Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

sobota, 31 października 2015

Zapowiedzi na listopad

Kolejny bardzo subiektywny wybór nowości wydawniczych z mojej strony. Tym razem kilka propozycji na listopad 2015. Ciekawe czy i Wy znajdziecie coś dla siebie.

Zysk i S-ka
Frances Hodgson Burnett
"Mały lord"




  Nowa Baśń
Erin Hunter
"Wojownicy. Ogień i lód"


Filia
Zbiór opowiadań
"Siedem życzeń"



Zysk i S-ka
Charles Dickens
"Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem"




Wielka Litera
Marek Niedźwiecki
"Australijczyk"



Fronda
Joanna Puchalska
"Kresowi Sarmaci"



Wiatr od Morza
Matthew Kneale
"Drobne występki w czasach obfitości"



Zysk i S-ka
Frances Hodgson Burnett
"Tajemniczy ogród"


Ja już zacieram rączki na niektóre z tych pozycji. Ponadto dowiedziałam się o kilku bardzo ciekawych premierach, które wydawnictwa szykują nam na grudzień. Końcówka roku będzie naprawdę ekscytująca.

poniedziałek, 26 października 2015

Dekoracje na Adwent i Boże Narodzenie – Csörgő Anikó



Wydawnictwo: Warszawski Dom Wydawniczy
Warszawa 1993
Oprawa: twarda
Liczba stron: 63
Tytuł oryginału: Adventtől Karácsonyig
Przekład (z węgierskiego): Hejj Botond
Fotografie: Laszlo Budahazi 
i Peter Korniss
ISBN: 83-85558-89-6




Za niecałe dwa miesiące Wigilia. Jako że jestem bożonarodzeniowym freakiem – w moim domu rozpoczęły się zatem pierwsze przymiarki do nadchodzących Świąt. Jednym z ich przejawów jest lektura polecanej dzisiaj książki.
Album, bo spokojnie tak można tę pozycję nazwać, podzielony został na siedem części i opatrzony wstępem, w którym Autor pokrótce opisuje okres świąteczny, począwszy od Adwentu, a na święcie Trzech Króli kończąc. Dalej przechodzi kolejno do Adwentu i związanych z nim przygotowań. Przedstawia historię tego okresu i pochodzenie związanych z nim zwyczajów. Skupia się tu przede wszystkim na adwentowych wieńcach, choć wspomina również choćby o kalendarzach adwentowych.
W dalszej części przedstawia różne, mniej i bardziej standardowe, dekoracje związane z okresem okołobożonarodzeniowym. Nie jest to jednak suchy, pseudonaukowy tekst. W książce tej znajdziecie instrukcje i opisy, jak wykonać poszczególne ozdoby, z czego możecie skorzystać, co znaleźć w domu, jak to najlepiej wykorzystać. Poza tym bardzo ważnym elementem "Dekoracji..." są przepiękne zdjęcia, które inspirują i wprowadzają w prawdziwie świąteczny klimat.
Poza dekoracjami, Autor poświęca kilka stron kuchni, bo jak każdy doskonale wie, stół świąteczny to nie zwyczajna niedzielna herbatka. Kilkanaście przepisów, które są zupełnie nietradycyjne dla Polaka, mogą wzbogacić Wasze kulinarne doznania, choć mnie akurat ten rozdział niespecjalnie przekonał. Pewnie dlatego, że jestem tradycjonalistką jeśli chodzi o wigilijne i bożonarodzeniowe potrawy. Ponadto stół to również jego oprawa – obrus, zastawa, świece, serwetki. O wszystkim tym będziecie mogli poczytać.
Aniko nie zapomina również o różnych stylach ubierania choinek, a nawet o różnych rodzajach drzewek, choć akurat jego rady w tej kwestii stoją w opozycji z moimi spostrzeżeniami. Jednakże o gustach się nie dyskutuje, a opinię innych zawsze warto poznać.
Na zakończenie jeszcze kilka słów o tym, jak zaangażować dzieci w przygotowania do Świąt, co mogą zrobić, jak pomóc i jak spędzić ten czas w naprawdę niezwykłej i podniosłej atmosferze. I ostatnie strony o pakowaniu prezentów i tym, jak ważne jest to, by dołożyć starań również w tej kwestii.
Jednym słowem jest to album, który inspiruje i pobudza do działania. Podpowiada w wielu kwestiach, a jednocześnie cieszy oko pięknymi fotografiami. Jeśli mogę się do czegoś przyczepić to chyba jedynie do jednostronnego justowania tekstu, które strasznie mnie drażni i które zawsze krytykuję. Poza tym – album naprawdę wart poznania.



Książka przeczytana w ramach Wyzwania:



Książka przeczytana w ramach Wyzwania:

sobota, 24 października 2015

Wojna w Blasku Dnia (2) – Peter V. Brett

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Lublin 2013
Cykl demoniczny, tom III
Pustynna Włócznia, Księga II
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 525
Tytuł oryginału: The Deaylight War
Przekład (z angielskiego): Marcin Mortka
Ilustracje: Dominik Broniek
ISBN: 978-83-7574-854-3
 
 
 
 
Zbliża się Nów. Arlen i Jardir poznali plany demona umysłu. Czy jednak na pewno wiedzą, o co chodzi księciu otchłańców? Czy zjednoczenie ludzkości jest możliwe i ile żyć będzie trzeba poświęcić, by uratować Zakątek Rębaczy i Lenno Everama?
Zanim jednak nadejdzie czas na wielką i krwawą bitwę, mieszkańcom Zakątka przyjdzie bawić się na wspaniałej uczcie weselnej. Wszak w życiu nie śmierć jest najważniejsze, ale korzystanie z chwili.
Jeśli dotąd czuliście, że Brett pokazuje świat ze zbyt wielu perspektyw... to dopiero teraz doświadczycie, czym jest prawdziwie wybuchający mózg. Wiemy przecież doskonale, co widzą i czują Arlen, Leesha, Rojer, Jardir, Abban, Inewera, Renna... Jednak oni wszyscy są ludźmi. Teraz poznacie perspektywę wysłanników Nie i dowiedziecie się, jak oni postrzegają całą tę sytuację i walkę z ludźmi. To naprawdę niesamowicie ciekawe doświadczenie, choć mam wrażenie, że trochę za mało rozwinięte. Może Autor czekał na kolejną część, by lepiej przedstawić demony.
W tej księdze poza walką, której jest naprawdę dużo będą też... ballady i romanse. Bo to nie tylko ślub pary ważnych i kluczowych bohaterów, ale także nowa, rozkwitająca miłość, a przynajmniej pewne zauroczenie, którego nikt się nie spodziewał. To również zmiany w stosunkach pomiędzy bohaterami oraz w nich samych. Bo przecież każdy człowiek dojrzewa każdego dnia i bohaterów Cyklu Demonicznego to prawo również dotyczy. Czy spodobają się Wam nowe cechy Arlena i Leeshy? Czy może wolelibyście, by zostali takimi samymi ludźmi, jakimi byli w poprzednich tomach? Przekonajcie się sami. Osobiście bardzo się cieszę, że się zmieniają pod wpływem wydarzeń i okoliczności, w jakich przychodzi im żyć.
Trwa przenikanie się kultur. W końcu ludzie z zielonych krain oraz wyznawcy Everama zaczynają dostrzegać, że naprawdę mogą się od siebie wzajemnie sporo nauczyć. I że wspólna, zjednoczona walka przeciwko siłom ciemności jest nie tylko możliwa, ale i przynosi owoce. 
Kto jest Wybawicielem – Arlen czy Jardir? A może... żaden z nich? Czy rozstrzygnie to pojedynek zgodnie z zasadami Domin Sharum – jeden na jednego? Oj, tego nie powiem, choćby dlatego, że... sama nie mam pojęcia. Liczę na to, że dowiem się na samym początku "Tronu z Czaszek", bo już umieram z ciekawości.
Jeśli mam mieć jakieś zastrzeżenia do tej księgi to chyba tylko jedno –  mam wrażenie, że jest w niej znacznie mniej ilustracji niż w poprzednich. Ponadto – ciężko nie polecić lektury.
 
 
 
 
 
 

piątek, 23 października 2015

Kukuryku na ręczniku – Maria Kownacka

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 1983
Oprawa: miękka
Liczba stron: 52
Ilustracje: Julitta Karwowska-Wnuczak
ISBN: 83-10-07871-4







Wesołe i mądre opowiastki dla kilkulatków są w stanie poprawić humor nawet w taką smętną jesienną pogodę, jaka panuje u nas od kilku dni (by nie powiedzieć, że dłużej). 
"Kukuryku na ręczniku" to właśnie piętnaście takich historyjek, które dzieciakom z pewnością zapadną na dłużej w pamięć. Część z nich jest  rymowana, choć wszystkie sprawiają wrażenie pisanych prozą. Jednocześnie każda z nich jest bogato i barwnie zilustrowana. 
Czego dzieciaczki dowiedzą się od pani Kownackiej? Ot, choćby tego, co zrobiła mama, by Zosia i Tadzik myli ręce po powrocie do domu i przed jedzeniem, a jak inna mamusia zachęciła swego Kubusia do szorowania ząbków. Zrozumieją również, dlaczego Joasia nie zabierała do kąpieli pluszowego misia, a Balbinka wciąż chorowała i chowała się pod pierzyną.
Bajeczki są bardzo zabawne, a przy okazji edukacyjne. Uczą zasad współżycia społecznego i w radosny sposób przekazują dzieciom podstawowe wiadomości o tym, co właściwe, a co nie. 
Dodatkowym atutem tej niegrubej książeczki są, wspomniane już, ilustracje. Dodają jej uroku, a jednocześnie są przyjemnym oderwaniem od codzienności. Dzieciom z pewnością sprawią wiele radości. 
Książka wydana jest bardzo dobrze. Mimo upływu ponad trzydziestu lat jest w dobrym stanie, a to pewnie dlatego, że jest szyta, a nie klejona. W żadnym razie nie można przyczepić się do błędów, ponieważ korekta i redakcja stanęły na wysokości zadania. Ach, te czasy mojego dzieciństwa, kiedy wszystko wydawało się lepsze – a niektóre rzeczy, jak sposób wydawania książek, rzeczywiście takie były.
Polecam czytelnikom w każdym wieku.





Książka przeczytana w ramach Wyzwania:



Książka przeczytana w ramach Wyzwania:

wtorek, 20 października 2015

Wojna w Blasku Dnia – Peter V. Brett

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Lublin 2013
Cykl demoniczny, tom III
Pustynna Włócznia, Księga I
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 677
Tytuł oryginału: The Deaylight War
Przekład (z angielskiego): Marcin Mortka
Ilustracje: Dominik Broniek
ISBN: 978-83-7574-850-5





W "Malowanym człowieku" poznaliśmy Arlena, Leeshę i Rojera. Jednym z najważniejszych ludzi w życiu Arlena był Jardir. Początkowo nieufny, potem szanujący go i doceniający jego odwagę. W końcu przyjaciel, który zadał mu cios w plecy. Zdrajca, który pragnął władzy za wszelką cenę. Skurczybyk, dla którego nie istniał honor. W "Pustynnej Włóczni" Brett pokazuje nam zgoła innego Jardira. Kiedy poznajemy jego historię, staje się postacią wręcz tragiczną, uwikłaną w sieć zależności i powiązań. Jest osobą głęboko wierzącą w swe posłannictwo, a jednocześnie często uległa władzy, jaką dzierży nad nim Inevera, jego pierwsza żona. To ona staje się dla nas w pewnym sensie ucieleśnieniem zła i to ona jest przyczyną, dla której Jardir zdradził Arlena. 
Oto "Wojna w Blasku Dnia". Brett przedstawia nam postać Inevery i jej historię. Walkę o przetrwanie na straszliwie ciężkim szkoleniu dama'ting, kolejne stopnie wtajemniczenia i w końcu pewne odkrycie – człowiek, za którego kazały jej wyjść magiczne demonie kości jest tym, którego rzeczywiście pokochała. 
Czytając "Wojnę w Blasku Dnia" czytelnik nie raz przekona się, że cała historia, którą znał dotychczas jest inna, niż myślał. Spojrzenie z kolejnej perspektywy zupełnie ją zmienia. Trudno to sobie wyobrazić, a jednak tak się właśnie dzieje. I jakby tego było mało, w pewnym momencie dochodzi jeszcze jedna, bardzo niepokojąca, perspektywa, której na razie nie będę zdradzała.
Inevera zdecydowanie jest w tej części postacią wiodącą, choć bardzo dużo rozdziałów poświęcił Autor również Rennie i jej dojrzewaniu. Z zahukanej, wiejskiej dziewczyny, która spędziła noc w wychodku, a następnie pozwalała się wykorzystywać ojcu, staje się ona silną kobietą. Zabija demony, żywi się ich mocą. Podąża za Arlenem, na dobre i na złe. A jednocześnie uczy się, że świat jest znacznie bardziej skomplikowany, niż dotychczas myślała oraz że nie wszyscy ludzie są źli i pragną ją skrzywdzić. Będzie się musiała naprawdę sporo nauczyć. 
Wiele dzieje się również w Lennie Everama. Leesha i Inevera – co nikogo, poza Jardirem, nie dziwi – nie przypadły sobie do gust. Każda na swój sposób pożąda Ahmanna, a on nie potrafi wybrać. Sprytna Damajah będzie próbowała zgładzić swoją nową rywalkę, a posłuży się do tego podstępem, który zaowocuje... pewnym zupełnie niespodziewanym romansem z udziałem Rojera i dwóch pięknych księżniczek. Co z tego wyniknie?
Pod wpływem gości z Zakątka zmienia się również sam Jardir. Zaczyna na nowo spoglądać na swój lud, dostrzegać sprawy, z których dotychczas nie zdawał sobie sprawy. Czy intryga Abbana się powiedzie i Shar'Dama Ka odmieni krasjańskie społeczeństwo? Czy dobrym początkiem ku tym przemianom będzie dostrzeżenie potencjału rzeszy khaffit i chin? 
Książka nie jest, jak poprzednie, podzielona na części. Rozdziały lecą "ciurkiem", co pozwala przechodzić płynniej od jednego bohatera do drugiego. Jednocześnie zmieniło się trochę oznaczenie rozdziałów piktogramami oznaczającymi występujące w nich postaci. To tylko drobiazgi, ale wpływają na zadowolenie z lektury. 
Choć literówek nie znalazłam specjalnie dużo, to muszę zauważyć, że w powieści pojawiły się różne dziwne błędy, których nie potrafię w żaden sposób uzasadnić. Kilka zdań ma dziwną, nielogiczną składnię, kilka wyrażeń użyto niepoprawnie. Z czego to wynika? Nie potrafię powiedzieć. Na szczęście jest tego niewiele i nie jest to w stanie odebrać olbrzymiej frajdy z czytania tej niesamowitej, zagmatwanej, wielowątkowej historii.





Pustynna Włócznia. Jedność jest warta każdej krwi (2) – Peter V. Brett

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Lublin 2010
Cykl demoniczny, tom II
Pustynna Włócznia, Księga II
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 659
Tytuł oryginału: The Desert Spear
Przekład (z angielskiego): Marcin Mortka
Ilustracje: Dominik Broniek
ISBN: 978-83-7574-272-5




Robi się coraz ciekawiej, a myślałam, że to już niemożliwe. Peter Brett udowadnia, że "Malowany człowiek" to nie był jednorazowy pokaz, ale że jest autorem, który ma wielki talent i potrafi czytelnika całkowicie zauroczyć opowiadaną historią.
Podbój zielonych krain trwa. Jardir ze swą potężną, świetnie wyszkoloną armią prze na Północ. Rozpoczęła się Wojna w Blasku Dnia. Czy zjednoczenie całej ludzkości pod jarzmem jednego człowieka doprowadzi do pokonania wysłanników Nie? Czy otchłańce vel alagai przegrają, gdy ludzie staną się braćmi? I przede wszystkim – czy można ludzi na siłę uczynić braćmi? Ogniem i mieczem?
Natarcie z Południa zbliża się nieubłaganie do Zakątka Wybawiciela. Pewnej nocy jego mieszkańcy staną do walki z otchłańcami, a z pomocą przyjdą im dal'Sharum z samym Shar'Dama Ka. Jaki będzie efekt tego niecodziennego mariażu? Jak zareaguje Leesha, która przecież czuje, że pełni rolę obrońcy Zakątka? Naznaczony zniknął, teraz to jej wszyscy słuchają. Czy i Jardir ulegnie jej urokowi, urodzie i wspaniałemu umysłowi?
Tymczasem Arlen odwiedza miejsca, które wiążą się z jego przeszłością. Bo nawet Naznaczony – niezależnie od tego czy jest Wybawicielem – musi kiedyś zmierzyć się z własnymi wspomnieniami i traumą z dzieciństwa i młodości. Zanim powróci do Zakątka poczuje potrzebę odnalezienia w sobie człowieka. A dobrą duszyczką, która mu w tym pomoże okaże się Renna Tanner. 
Najciekawsza jednak w tej księdze okaże się, przynajmniej moim zdaniem, podróż Leeshy, Rojera, Wolndy i Gareda do Lenna Everama, czyli zdobytego przez Krasjan fortu Rizon. Ścieranie się dwóch zupełnie odmiennych kultur, nakreślone przez Bretta w "Malowanym człowieku", teraz zostaje przepięknie odmalowane. Wyniknie z tego wiele kłopotliwych sytuacji, jednak właśnie dzięki tym różnicom bohaterowie dojrzeją, staną się znacznie bogatsi wewnętrznie i nieraz zupełnie inaczej spojrzą na otaczający ich świat.
W drugiej księdze "Pustynnej Włóczni" znajdziecie zatem sporo rozważań społeczno-socjologicznych, trochę psychologii, mnóstwo wyśmienicie opisanych przygód, a także kolejne romanse, o których Brett nie zapomina. Jest to doprawdy smakowite połączenie, tym bardziej, gdy uświadomić sobie, że demony tylko czekają, by pokonać ludzkość. Choć... czy aby na pewno o to im chodzi? Któż to wie...
Minusem książki są literówki, których jest więcej niż w poprzednich częściach. Znów pochwalić należy piękne i klimatyczne ilustracje Brońka, które urzekają zarówno charakterem, jak i oddaniem szczegółów. Widać, że doskonale poznał postaci i świat przedstawiony jest mu bliski. Wielkie oklaski.


piątek, 16 października 2015

Pretty Little Liars. Bez skazy – Sara Shepard

Wydawnictwo: Otwarte
Kraków 2011
Tom 2. cyklu
Oprawa: miękka
Liczba stron: 314
Tytuł oryginału:Flawless. A Pretty Little Liars Novel
Przekład (z angielskiego): Mateusz Borowski
ISBN: 978-83-7515-172-5







Drugi tom serii już w znacznie większym stopniu różni się od serialu. Ci, którzy nie byli przekonani do lektury, ponieważ nie mieli ochoty na powtórkę historii z małego ekranu nie muszą się zatem martwić. Autorka wielokrotnie ich zaskoczy.
Akcja przyspiesza. Już nie oglądamy tak wiele wspomnień, teraz poznajemy teraźniejszość. Co dzisiaj dzieje się w Rosewood i jaki ma to wpływ na życie głównych bohaterek. Czy nadal uważają, że nic ich już nie łączy, a znajomość z Alison i "sprawa Jenny" to odległa historia, jakby z innego życia?
Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy wprowadzą co nieco zamieszania do, i tak już zagmatwanych, życiorysów amerykańskich nastolatek i ich rodzin. Nawiążą się nowe romanse, będą się łamały kolejne serca. Przy okazji, jakby na poboczu, rozegra się kolejna krwawa opowieść niczym nie ustępująca najlepszym kryminałom. Kto umrze? Tego Wam nie zdradzę, ale wiedzcie, że się zdziwicie. Ja przeżyłam prawdziwy szok, mimo że przecież doskonale znam serial!
Dalszy ciąg już wkrótce, tymczasem szykujcie się na opowieść o kilku nastolatkach z niewielkiego miasteczka, które kiedyś popełniły błąd. Zaprzyjaźniły się z niewłaściwą osobą i pozwoliły jej sterować swoimi sprawami. Teraz będą płacić... gorzkimi słowami, słonymi łzami, nieustającym strachem o siebie i najbliższych. Żadna z nich na końcu tego tomu nie będzie mogła powiedzieć, że choć na chwilę odetchnęła z ulgą. Każda zakończy tę historię raczej w kiepskim stanie. 
Uwagi? Owszem. Pojawiają się niekonsystencje pomiędzy pierwszym a drugim tomem. Niewielkie, właściwie to drobiazgi, ale dla uważnego czytelnika denerwujące. Nadal też napotykałam na błędy, które powinny zostać wyeliminowane już w "Kłamczuchach". Poza tym książka wciąga całkowicie i nie sposób się od niej oderwać. Polecam.





Książka przeczytana w ramach Wyzwania:

poniedziałek, 12 października 2015

Pustynna Włócznia. Jedność jest warta każdej ceny we krwi – Peter V. Brett

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Lublin 2010
Cykl demoniczny, tom II
Pustynna Włócznia, Księga I
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The Desert Spear
Przekład (z angielskiego): Marcin Mortka
Ilustracje: Dominik Broniek
ISBN: 978-83-7574-268-8




W piątek miała miejsce polska premiera drugiej księgi czwartego tomu Cyklu Demonicznego, czyli "Tronu z Czaszek". Jeszcze chwila upłynie zanim poznacie moją opinię na temat tej powieści, spieszę jednak poinformować, że za mną już "Pustynna Włócznia", a więc jestem w połowie historii (nie liczę tego tomu, który nie został jeszcze wydany).
Jeśli już nie mogliście się doczekać dalszych losów Arlena, Leeshy i Rojera, to w pierwszej chwili możecie się trochę zdziwić. Niektórzy się ponoć wściekali na Bretta, ja jednak podeszłam do tematu na luzie. Cóż, prawda to, że o znanych nam bohaterach poczytać można poczynając gdzieś od strony mniej więcej czterechsetnej, czyli pod koniec książki. Wcześniej przenosimy się do Krasji i poznajemy nowe osoby. No, może nie do końca nowe, wszak Arlen był w Krasji i nawet zaprzyjaźnił się z Jardirem. Kim zatem jest ten krasjański przywódca, który dla kawałka metalu pokrytego runami był gotów zdradzić przyjaciela i zostawić go na pastwę Otchłańców? Czy rzeczywiście jest tak okrutny i bezlitosny?
Jak być może pamiętacie z "Malowanego Człowieka" Krasja to region, w którym społeczeństwo jest podzielone na klasy i szanowani są jedynie niektórzy jego przedstawiciele. Wśród ludności tego świata są wojownicy, którzy każdej nocy występują przeciwko potworom. Nazywa się ich dal'Sharum. Wysocy urzędnicy, którzy zdają się również dzierżyć dość ważną władzę religijną to dama. Dama'ting z kolei to poniekąd odpowiednik zielarek, choć niezupełnie, to dama'ting nie tylko leczą, ale też, między innym,i zaglądają w... przyszłość. Są oczywiście również zwykli ludzie, którzy nie walczą, nie mają żadnej władzy – kupcy, rzemieślnicy, służba. Nazywani są khaffit, uznawani za tchórzy, wykorzystywani przy każdej nadarzającej się okazji, bez większych praw, lżeni z byle powodu. Jednym z nich jest Abban.
Jardir, najwyższy przywódca Krasji, uważany za Wybawiciela, ten, który ma uratować ludzkość przed alagai, czyli Otchłańcami, przeszedł wiele. Ta księga poświęcona jest przede wszystkim jego historii. Właściwie nazywa się Ahmann asu Hoshkamin am'Jardir am'Kaji. Jego ojciec zginął, gdy chłopak był jeszcze dzieciakiem, a matką nikt się nie zajął, ponieważ... urodziła pod rząd trzy dziewczynki. Tak, Krasja nie słynie raczej z szacunku do kobiet. Przypomina Wam to coś? Ahmann i Abban tego samego dnia zostają zabrani ze swych domów, by odbyć przeszkolenie i odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie. Gdzie który z nich się znajdzie, wiemy od początku, ale droga to daleka i wyboista. Pełna niespodzianek dla czytelników i krwi niejednego z wojowników.
Wraz z nowymi bohaterami przychodzą również nowe, dość liczne, nazwy. Słownictwo Krasji stworzone jest – zresztą jak cała Krasja – na wzór wschodni, konkretniej można powiedzieć – arabski. Czasami można sobie język połamać, kiedy chce się na głos przeczytać zdanie, w którym poza imieniem bohatera zapisano jeszcze kilka innych nazw własnych. Niektórym to może przeszkadzać. Rada? Nie czytajcie na głos. Bo zabieg zastosowany przez Bretta jest bardzo udany i uważam, że gdyby z niego zrezygnował, powieść straciłaby wiele z autentyczności, a jednocześnie ze swej magiczności.
Jedność jest warta każdej ceny we krwi. Tak uważają dal'Sharum. Czy jednak rzeczywiście lepiej jest zginąć w walce z alagai, niż żyć jako khaffit? Nie wszyscy się z tym zgadzają. Polityka i religia idą w Krasji w równym szeregu. Kiedy Jardir ogłasza się Wybawicielem, akcja powieści jeszcze bardziej przyspiesza, choć wcześniej wydawało się już, że całkiem nieźle pędzi. Zjednoczenie krasjańskich plemion nie jest łatwe. Pomoże mu w tym pierwsza małżonka, dama'ting, Inevera. Piękne imię kobiety oznacza tyle, co wola Everama, Stwórcy, w którego wierzą Krasjanie. Jakże więc mógłby się jej sprzeciwić nawet sam Wybawiciel? Czy jednak na pewno wyjdzie na tym dobrze?
"Pustynna Włócznia" to w dużej mierze powieść o przyjaźni i ciągłej walce o władzę. O dochodzeniu do niej, nawet po trupach, a jednocześnie o podejmowanych próbach, by nie przelewać krwi w blasku dnia, nie przelewać krwi ludzkiej, a skupić się wspólnie na niszczeniu alagai. To także historia dwóch różnych poglądów na świat.
Końcówka tej księgi przenosi nas znów do znanego już świata Naznaczonego, Leeshy i Rojera. Powraca również, dość niespodziewanie, choć ku mej wielkiej radości, postać Renny. Co się stanie, kiedy Krasjanie dotrą do Zakątku i jak na ich pojawienie się zareagują jego mieszkańcy? Dowiedzcie się sami. Wojna w Blasku Dnia coraz bliżej...
"Pustynna Włócznia" jest wielowątkową, rewelacyjnie napisaną powieścią, która trzyma w napięciu od pierwszego do ostatniego słowa. Wydaje mi się nawet lepsza od "Malowanego Człowieka". Ma niesamowity klimat, który zyskuje jeszcze w polskim wydaniu dzięki ilustracjom i całej pięknej oprawie graficznej. Nie mam właściwie żadnych zastrzeżeń do tej księgi, znalazłam jedynie kilka niewielkich literówek, co przy tak obszernym tekście w niczym mu nie ujmowało. Muszę też przyznać, że cieszy mnie coraz bardziej polski podział każdego tomu na dwie księgi. To już i tak opasłe tomiszcza. Ciężko by było utrzymać niemalże 1200 storn i nie odczuwać bólu rąk. A książka jest tak dobra, że po prostu nie można się od niej oderwać. Polecam z całego serca.


poniedziałek, 5 października 2015

Skowyt – Marek Świerczek

Wydawnictwo: Novae Res
Gdynia 2015
Oprawa: miękka
Liczba stron: 278
ISBN: 978-83-7942-815-1






Moje trzecie spotkanie z twórczością Marka Świerczka to jego najnowsza powieść zatytułowana "Skowyt". Czy współpraca z kolejnym wydawnictwem wyszła mu na dobre i jak oceniam kolejną w jego dorobku książkę? Otóż, o ile pierwsza kwestia jest bardziej złożona, o tyle w drugiej nie mam wątpliwości – "Skowyt" nie ustępuje "Dybukowi", a przewyższa debiutancką "Bestię". Po kolei jednak.
Akcja "Skowytu" rozgrywa się pod koniec lat osiemdziesiątych minionego wieku. Kilka razy wspomniane są obrady Okrągłego Stołu, komunistyczny ustrój chyli się ku upadkowi. Dawno już przeminął wielki dobrobyt obiecywany – i przez jakiś czas realny – czasów Gierka. Teraz wszystko wydaje się szare, bure i ponure. Na horyzoncie jeszcze nie zaświeciło nowe słońce, za to mocno odczuwalne są na każdym kroku beznadzieja i smutek. Przynajmniej w oczach bohaterów powieści, bo tak schyłkowe miesiące PRL przedstawia w ich odczuciach Świerczek.
Okrągły Stół, a więc ponownie ważny dla Polski moment. Czytaliśmy już o powstaniu styczniowym i przejmowaniu władzy przez polskich komunistów w połowie lat 40. Teraz przychodzi im tę władzę oddać. Czy jednak rzeczywiście? Kto zatem stanie na czele Polaków, kto dorwie się "do koryta"? Te pytania przewijają się przez całą powieść. Choć nie są głównym wątkiem "Skowytu", to mają olbrzymie znaczenie dla bohaterów, gdyż – czasem nawet kiedy nie są oni tego świadomi – to one kształtują ich i prowokują do określonych zachowań.
Kim więc są bohaterowie "Skowytu"? Jest ich wielu, choć na pierwszy plan wysuwa się trójka: Karski, Heller i Justyna. Dwa mężczyźni są funkcjonariuszami SB, choć różni ich niemalże wszystko. Dziewczyna to studentka psychologii, głęboko wierząca, poszukująca katoliczka, która zakochuje się i wiąże z Hellerem – człowiekiem, którego głównym zadaniem w służbach jest inwigilacja i pozyskiwanie kleru dla celów przydatnych władzy. Już sam pomysł stworzenia tego swoistego trójkąta jest niesamowity. To jednak dopiero początek, ponieważ z całej trójki bohaterem głównym zdaje się być Karki. Karski jest bohaterem pozytywnym, choć służy w SB. I tu już bez wątpienia wiele osób pokręci głową. A Świerczek z pewnością uśmiechnie się pod nosem i odpowie, że przecież nie wolno generalizować, że każdy jest sobą, że funkcjonariusz znienawidzonych służb może być dobry, a przynajmniej może próbować. Bo o tym w dużej mierze jest ta powieść – o poszukiwaniu siebie.
Jednak tematem przewodnim "Skowytu" zdaje się być pytanie o to, czym człowiek różni się od zwierzęcia. Jak ma się sumienie do naturalnych, zwierzęcych odruchów. Jest to mroczna opowieść, o ludzkiej naturze, w której zawsze – w mniejszym bądź większym stopniu – kryje się dzikie zwierzę. 
Karski i Heller, choć obaj są funkcjonariuszami SB są zupełnie różni. Właściwie nie wiadomo, czy mieli okazję bliżej się poznać, zanim ten drugi, w tajemniczych okolicznościach, zniknął. Karki ma za zadanie go odnaleźć i wyjaśnić całą sytuację. Pomóc mu w tym mają notatki Hellera. Tu Autor oddaje głos samemu bohaterowi, wprowadzając coś na wzór pamiętnika, który przeplata się z narracją wszechwiedzącego obserwatora świata. Mniej więcej w połowie książki chwilowo głos będzie miała również Justyna, której punkt widzenia czytelnik poznaje z listów pisanych do najbliższej, i jedynej, przyjaciółki.
Czy Heller stał się rzeczywiście bestią wcieloną? Co mają na myśli ludzie, którzy twierdzą, że on "już nie jest człowiekiem"? Jaka klątwa ciąży na jego rodzinie i dlaczego mieszkańcy rodzinnej wioski zawsze obawiali się Hellerów? Kim jest człowiek, a czym jest zwierzę? I który z tych dwóch oficerów okaże się ostatecznie myśliwym, a który będzie zwierzyną?
Kilka punktów widzenia, ważne pytania, przeciwstawność bohaterów – a wszystko to w niesamowicie istotnym dla Polaków momencie. W chwili, na którą wielu z nich czekało całe dziesięciolecia, a której inni obawiają się niczym piekła, w które kazano im nie wierzyć. Romans, pościg, ginący w tajemniczych okolicznościach księża i członkowie zespołu mającego ich likwidować. Czego chcieć więcej?
Dobrej redakcji, bo tego trochę zabrakło. Choć korekta jest niezła i niewiele znalazłam literówek i błędów interpunkcyjnych, to, niestety, gorzej było z błędami logicznymi. Nawet przy niezbyt uważnej lekturze można je było wyłapać, co redakcji się nie udało. I to moje jedyne zastrzeżenie. 
"Skowyt" jest książką, z którą bez wątpienia warto się zapoznać. Zadaje ważkie pytania egzystencjalne, które są aktualne właściwie w każdym czasie, nie tylko zmian ustrojowych. 
 


Książka przeczytana w ramach Wyzwania:



Za książkę dziękuję Autorowi