Skakanie
przez Głosicieli okazało się genialnym pomysłem. Naprawdę – pozwoliło powieści
ewoluować i osiągnąć szczyty.
Podróż
Luce z domowego podwórka w 2009 roku poprzez obleganą przez nazistów Moskwę,
okopy pierwszej wojny światowej, osiemnastowieczną Polinezję Francuską,
królestwo Majów, starożytny Izrael i Egipt aż po Upadek, by wrócić do roku 2009
to niesamowita przygoda, w której nasza bohaterka nie tylko ogląda swoje
śmierci (czy nawet uczestniczy w swoim pogrzebie), ale również odkrywa siłę
prawdziwej miłości.
Początkowe
zwątpienie, czy rzeczywiście ją i upadłego anioła, Daniela łączy od tysiącleci
miłość, czy może jedynie przekleństwo na nich rzucone poprowadzi ją przez
wieki, by mogła w końcu poznać prawdę. Czy uda jej się pokonać tę klątwę i
zmienić przeznaczenie? Tego Wam nie powiem, ale z pewnością wciągniecie się w
tę niesamowitą opowieść.
Nietuzinkową
postacią jest gargulec Bill – to on prowadzi Luce przez wieki - podpowiada jej
gdzie i kiedy są, załatwia przebrania i uczy pewnej bardzo przydatnej
"sztuczki", która pozwoli jej lepiej poznać siebie, chociaż jest również
niesamowicie niebezpieczna.
Daniel wciąż goni za ukochaną i… ciągle się spóźnia. O chwilę, o dzień, o miesiąc. Zawsze jest w tyle. Czy w końcu ją dogoni?
Daniel wciąż goni za ukochaną i… ciągle się spóźnia. O chwilę, o dzień, o miesiąc. Zawsze jest w tyle. Czy w końcu ją dogoni?
Nie
tylko Daniel podąża przez Głosicieli. Cam, upadły anioł, który wybrał stronę
Szatana również nie próżnuje. Z pomocą cofają się również jej przyjaciele ze
szkoły, Nefilim – Shelby i Miles. Co się stanie, gdy człowiek podąży w przeszłość
i cokolwiek w niej zmieni? O paradoksie dziadka wie przecież dzisiaj każdy.
Czyta
się naprawdę rewelacyjnie. Błędów jest malutko, więc nie rozpraszają.
Zastanawia mnie jedynie, że Upadek miał nastąpić sześć tysięcy lat temu – chyba, że coś źle zrozumiałam. Jeśli jednak pojęłam to właściwie – jakoś strasznie niedawno, nieprawdaż? W końcu już mnie w szkole uczyli, że Jerycho powstało siedem tysięcy lat przed naszą erą, a więc już dziewięć tysięcy lat temu! Chyba będę musiała wrócić do tego fragmentu o Upadku, żeby się upewnić, jak to opisuje Kate Lauren.
Zastanawia mnie jedynie, że Upadek miał nastąpić sześć tysięcy lat temu – chyba, że coś źle zrozumiałam. Jeśli jednak pojęłam to właściwie – jakoś strasznie niedawno, nieprawdaż? W końcu już mnie w szkole uczyli, że Jerycho powstało siedem tysięcy lat przed naszą erą, a więc już dziewięć tysięcy lat temu! Chyba będę musiała wrócić do tego fragmentu o Upadku, żeby się upewnić, jak to opisuje Kate Lauren.
Okładka
– cóż, jak zwykle jest bardzo ładna, chociaż ze wszystkim z serii ta podoba mi
się najmniej. Jest na niej… za wiele kolorów.
W
każdym razie polecam gorąco, a sama już nie mogę się doczekać, kiedy w moje
łapki wpadnie ostatni tom, w którym przeczytam o ostatecznym starciu… Szatanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz