Pierwszy
tom fascynującej przygody, czyli wielkiej sagi sir Arthura Charles'a Clarke'a
(część tomów napisał z Gentrym Lee, a ostatnie dwa napisał już sam Lee).
Niesamowity pierwszy kontakt z obcą rasą… Zupełnie inny, niż znamy z klasycznych sci-fi. To nie są ani zielone ludki z Marsa, ani krwiożercze potwory lądujące na Ziemi, mające w planie zawładnięcie niebieską planetą. Nie, to coś zupełnie innego.
Niesamowity pierwszy kontakt z obcą rasą… Zupełnie inny, niż znamy z klasycznych sci-fi. To nie są ani zielone ludki z Marsa, ani krwiożercze potwory lądujące na Ziemi, mające w planie zawładnięcie niebieską planetą. Nie, to coś zupełnie innego.
Tajemniczy
obiekt, który w pierwszej chwili zdaje się niewiele znaczącą asteroidą, zwraca
uwagę badaczy. Jakież więc będzie ich zdziwienie, gdy okaże się, że nie jest
naturalny, ale stworzony przez… No właśnie, przez kogo?
Wyrusza
misja. To nie jest takie trudne – jesteśmy w przyszłości, ludzkość opanowała
kosmos, Ziemia jest tylko jedną z planet zamieszkanych przez homo sapiens.
Śmiałek – taką nazwę nosi statek wysłany do zbadania tajemniczego obiektu –
dobija do Ramy. Ludzkość po raz pierwszy ma okazję upewnić się, że nie jest
sama w przestworzach.
Ten
dziwny i niezrozumiały świat, do którego wkroczyli jest pełen niespodzianek.
wydaje się martwy od dawien dawna, a jednocześnie wygląda jak nowiutki, prosto
z wytwórni. Wszystko w nim jest nieskazitelnie czyste i idealne. Chociaż… to
nie utopijna kraina, czekają tu na ludzi przeróżne niebezpieczeństwa.
Clarke,
jak przystało na mistrza, opisuje ten świat ze wszelkimi szczegółami. Wiemy
więc dokładnie, jak wygląda wnętrze Ramy, pod jakim stopniem zakrzywiają się
schody prowadzące w głąb, jaki wysoki jest brzeg Morza Cylindrycznego, a nawet
jaki kolor futra mają małpy, które są członkami załogi Śmiałka. Wszystko – nie
ma żadnych niedomówień – sobie dokładnie przemyślał. Genialny człowiek.
Jak
już wspomniałam, to pierwszy tom monumentalnego cyklu, który w dużym stopniu
wpłynął na moje życie, całe lata temu. Teraz wróciłam, ponieważ są książki, do
których wracam, o których nie sposób zapomnieć, pozostawić na półce i jedynie
oglądać okładki. "Spotkanie z Ramą" do nich właśnie należy. To dzieło
genialne, epokowe, fascynujące i wciągające na całego. Nie sposób się od niego
oderwać i nie sposób zakończyć na pierwszym tomie, więc wkrótce z pewnością
podzielę się z Wami również kolejnymi tomami.
Rewelacyjna
okładka – może trochę za bardzo w stylu szalonych lat dziewięćdziesiątych, ale
a mam z nią związane wspaniałe wspomnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz