Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

wtorek, 3 września 2019

Seria "Młodzi przyrodnicy" od Emily Bone i Wydawnictwa Wilga

"Dzień i noc"
Tytuł oryginału: Night and day
Przekład (z j. angielskiego): Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 32
Ilustracje: Nina de Polonia
ISBN: 978-83-280-6822-3
 
 
 





"Wybrzeże"
Tytuł oryginału: Seashore
Przekład (z j. angielskiego): Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 32
Ilustracje: Cinzia Battistel
ISBN: 978-83-280-6819-3
 
 
 
 
 
 
 
 
"Leśne stworzenia"
Tytuł oryginału: Woodland Creatures
Przekład (z j. angielskiego): Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 32
Ilustracje: Maribel Lechuga
ISBN: 978-83-280-6820-9
 
 
 
 
 
 
 
"Kwiaty"
Tytuł oryginału: Flowers
Przekład (z j. angielskiego): Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 32
Ilustracje: Samara Hardy
ISBN: 978-83-280-6821-6
 

 
 
 

 
 

Dzisiaj, wyjątkowo, bo aż o czterech książkach na raz. Jest w tym jednak głębszy sens, ponieważ tworzą one serię. Czy też raczej część serii, bo widziałam już (na skrzydełku tylnej okładki), że szykują się kolejne cztery tytuły, których wprost nie mogę się doczekać. Możecie się więc już domyśleć, że te cztery, o których piszę teraz, są warte poznania.
Seria nazywa się "Młodzi przyrodnicy" i skierowana jest, jakby się mogło wydawać, do dzieci samodzielnie czytających, a więc w wieku wczesnoszkolnym. Wskazuje na to notka na tylnej okładce, informująca, że tekst jest czytelny i przeznaczony do samodzielnego czytania. Moje Dziewczynki mają jeszcze całkiem sporo czasu do momentu, kiedy samodzielnie będą w stanie przeczytać coś więcej niż swoje imiona, ale książeczki od razu skradły ich serca. Choć nie obyło się bez pewnych, nazwijmy to, trudnych chwil (o czym za chwilę).
Wszystkie cztery książki napisane są przez Emily Bone, każda jednak ilustrowana przez kogoś innego. Mimo to tworzą bardzo zgraną całość, będąc wyśmienitą lekcją przyrodniczą dla dzieciaków. Wybór zwierząt i kwiatów jest doskonały. Krótkie, napisane rzeczywiście dużą czcionką, zdania wspaniale ilustrują kolorowe grafiki. Jest akcja, jest wiedza. Można powiedzieć, że to prawdziwa kopalnia wiedzy dla młodego przyrodnika. Sama dowiedziałam się całego mnóstwa rzeczy, o których nie miałam pojęcia, choć trochę już w życiu czytałam.
Każda z książek jest doskonale przemyślana. Od razu widać, że pomysł jest spójny, że nic nie znalazło się tu przypadkowo. Dzieciaki poznają więc m.in. proces kiełkowania, wzrastania rośliny, jej kwitnienia, owocowania, przekwitania. Dowiadują się, że na łące od wczesnego rana pasą się króliki, borsuki żywią się dżdżownicami (świetne ćwiczenie logopedyczne), pelikany lubią śledzie (już nie mogą się doczekać urodzin dziadka, na których zawsze serwowane są właśnie śledzie). A także o tym, że najeżka to taka ryba z kolcami, samce niedźwiedzia mogą zaatakować małe niedźwiadki, jeśli te staną im na drodze oraz jak powstaje muzyka świerszczy. A to tylko kilka z dziesiątek ciekawostek zawartych na stronicach tych relatywnie niedługich książeczek. 
Jakież zatem mogliśmy mieć "ciężkie chwile"? Aria przez kilka dni przeżywała bardzo emocjonalnie polowanie, w którym lampart zagryza antylopę, po czym wciąga zdobycz na drzewo  i ją zjada. To chyba pierwsze jej w życiu zetknięcie z obrazkiem, na którym bardzo wyraźnie widać krew i było to dla trzylatki zdecydowanie za wiele. Kiedy wczoraj doszliśmy do sceny, w której wąż polował na mysz, ona od razu powiedziała, że "ta myszka jest bardzo żywa i on jej nie zje". Takie małe ostrzeżenie dla tych z Was, którzy chcą te książki pokazywać również dzieciom w podobnym wieku. Poza tymi dwiema nie ma żadnych scen, które mogłyby uchodzić za "drastyczne".
Jeśli natomiast chodzi o redakcję, to niemal bezbłędnie. Znalazłam dwa błędy na cztery książki, więc niedużo. Niestety, jeden z nich był merytoryczny.
Ze wszystkimi powyższymi uwagami, bardzo polecam wszystkie cztery tytuły. Nam zdecydowanie najbardziej podobały się "Dzień i noc" oraz "Wybrzeże". I, jak napisałam na początku, czekam na kolejne tytuły (o owadach, porach roku, dzieciach zwierząt i, oczywiście, dinozaurach). Jeśli będą trzymały poziom, to skompletujemy przyrodniczą biblioteczkę z naprawdę najwyższej półki, jeśli brać pod uwagę tę kategorię wiekową.


 




Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Wilga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz