Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ola Makowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ola Makowska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 listopada 2021

O Stefku, który został prymasem – Dorota Skwark

 

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2021
Oprawa: twarda
Liczba stron: 42
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-575-7
 

 
 

Pandemia pokrzyżowała plany wielu osobom. Z różnych środowisk. W przeróżnych dziedzinach życia. Nie wiem, czy należeliście do tej grupy, która czekała na beatyfikację Stefana Kardynała Wyszyńskiego, czy nie, nie ma jednak co ukrywać, że wielu takich było. I wydawnictwa na to oczekiwanie, na tę przedbłogosławieniową gorączkę, reagowały. Ba, reagują nadal, bo w końcu mamy kolejnego błogosławionego. Jeśli temat Was interesuje, mogę napisać, że naprawdę sporo się ostatnio o Kardynale na rynku pojawiło. Dla starszych i młodszych. Jest w czym wybierać. Dzisiaj przychodzę do Was z propozycją dla dzieci. Choć przyznaję, że sama się z niej bardzo wiele dowiedziałam na temat naszego błogosławionego.

Przechodząc do sedna – książka nie jest gruba, ale naprawę jest skarbnicą wiedzy. Dorota Skwark i Ola Makowska zrobiły kawał dobrej, rzetelnej i pięknej roboty.

Można powiedzieć, że pozycja ta składa się niejako z dwóch, przeplatających się części. Mamy więc opowieść o Stefanie (na początku, oczywiście, o małym Stefku), a następnie dwie strony wiadomości. Przeróżnych, bo nie tylko o nim i jego bliskich, ale o sytuacji na świecie, różnych ciekawostek związanych z tym, jak się w tamtych czasach żyło, czym się żyło, co się ważnego wydarzyło. To już bardziej taka część dla starszaków, na pewno dla dzieci chodzących do szkoły, bo jest tu wiele historycznych, społecznych, kulturowych, a nawet architektonicznych odwołań. Są nie tylko piękne ilustracje, ale i zdjęcia osób i miejsc. Interesujące było np. porównywanie ilustracji przedstawiającej Stefka i jego rodzinę z oryginalną fotografią. 

Opowieści o naszym bohaterze spokojnie można czytać już przedszkolakom, choć ze względu na ich wrażliwość zalecam uprzednie zapoznanie się z tekstem przez któregoś z rodziców. Literacko jest ta książka bardzo ładna. Napisana pięknym językiem, bogata, a jednocześnie łatwa w odbiorze. Czyta się ją dość szybko i z wielką przyjemnością. Natomiast należy pamiętać, że Kardynał żył w trudnyh czasach. Urodził się jeszcze pod zaborami, przeżył dwie wojny światowe, angażował się w walkę okupacyjną, spędził pewien czas w więzieniach. Są to tematy dla dzieci trudne i delikatne. Tak też przedstawiła je Dorota Skwark. Bardzo ogólnie, dając rodzicom możliwość stopniowania wiedzy na te tematy. Zasygnalizowała je jednak, bo nie można było inaczej. Czasy i wydarzenia miały przegromny wpływ na ształtowanie charakteru Stefana Wyszyńskiego, ich pominięcie byłoby zbyt wielką ingerencją i zakłamywaniem rzeczywistości. Zresztą w czasie lektury już najmłodsi czytelnicy będą w stanie zauważyć, ja wielki wpływ na życie późniejszego kardynała miały wydarzenia z czasów jego młodości i wczesnego kapłaństwa.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na bogatą bibliografię, co rzadko zdarza się w tego typu publikacjach dla dzieci.  Poza książkami, podano również linki do stron internetowych, na które warto zajrzeć. Od raz widać, że jest to pozycja nie tylko świetnie napisana i zilustrowana, nie tylko ładnie wydana, ale i bardzo rzetelna. Podoba mi się również to naprzemienne opowiadanie, które sprawia, że jest ona idealna dla rodzeństw w różnym wieku, w których każde dziecko znajdzie coś dla siebie. Można ją spokojnie czytać tak, że ani starsze się nie znudzi, ani młodsze nie zostanie pokonane zbyt wielką dawką faktów historycznych. Poza tym to piękny, barwny (językowo i malarsko) przewodnik po życiu Prymasa Tysiąclecia. Polecam z całego serca!







Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność
 
 
 
 

środa, 17 listopada 2021

Historie z Biblii – Anna Małgorzata Jóźwik

 

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2021
Oprawa: twarda
Liczba stron: 40
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-512-2
 


 

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2021
Oprawa: twarda
Liczba stron: 40
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-511-5
 




Wydawnictwo Jedność daje nam piękny prezent nie tylko na Mikołajki. Myślę, że już same okładki przyciągają wzrok na tyle, że chce się zapoznać z tym, co w środku. Zresztą nie ma się co dziwić, książeczki ilustrowała Ola Makowska, którą uwielbiamy od dawna. Każda z nich jest piękna, bardzo precyzyjna, barwna, budząca mnóstwo emocji, idealnie komponująca się z treścią.
Rzeczywiście, dzisiaj zaczęłam trochę inaczej, ale rzeczywiście zwróciłam uwagę na te dwie pozycje właśnie ze względu na okładki. Dopiero potem postanowiłam, że chcę zapoznać się z treścią. I to był strzał w dziesiątkę. Obie bowiem są rewelacyjne. Być może komuś z Was takie zdanie wystarczy, by już kupować. Dla tych, który się jeszcze wahają – mam kilka bardziej szczegółowych uwag.
Każda z książek składa się z siedmiu rozdziałów opowiadających o różnych bohaterach. Dla dziewczynek o Bożych kobietach, dla chłopców – o mężczyznach. Są tam postaci znane nam zarówno z kart Starego, jak i Nowego Testamentu. Te najpopularniejsze, jakby można rzec, i te mniej znane. Przyznajcie, że niewiele przedszkolaków (a dla takich dzieci te książki polecam, o czym jeszcze poniżej) zna dobrze historię Noemi i Rut, Lidii, Gedeona czy Trzech młodzieńców, którzy odmówili posłuszeństwa królowi Nabuchodonozorowi. Prawda?
Poczynając od Miriam, siostry Mojżesza, dziewczynki zapoznają się z życiem kobiet, które postawiły na Boga. Nie było im łatwo w takim zwykłym, ludzkim kontekście. Jako kobiety w kraju o wyjątkowo patriarchalnym podejściu niewiele mogły zdziałać. A jednak Bóg je prowadził. W ten sposób Miriam ocaliła swego braciszka, który wyprowadził z Egiptu cały lud izraelski, Anna wymodliła syna, który stał się pewnego dnia wielkim prorokiem, któremu przyszło w udziale namaszczenia Dawida na króla Izraela. Maria i Marta musiały wybrać pomiędzy obowiązkiem, wychowaniem i przyzwyczajeniem a Jezusem. Z kolei Lidia wiele zaryzykowała, wybierając drogę chrześcijańską w świecie, dla którego Jezus był dla wielu wrogiem numer jeden. 
Chłopcom Anna Małgorzata Jóźwiak również proponuje niesamowitą przygodę wraz z wyjątkowymi mężczyznami. Pokazuje jak z biednego, sprzedanego przez rodzonych braci chłopca Józef wyrasta na doradcę samego wielkiego faraona i dzięki dobremu sercu i mądrości wybacza swym złoczyńcom i pomaga im w biedzie. Razem z Dawidem, niewielkim chłopaczkiem, pokonają niezwyciężoną armię Filistynów, a z Pawłem Apostołem zawędrują do Macedonii, by przekonać się, że głoszenie wiary w Zbawiciela może przynieść wiele bólu, ale zawsze daje wolność. 
Historie nie są długie, mają po około trzy do pięciu stron. Każda z nich jest bogato ilustrowana. Dodatkowym atutem jest krótkie podsumowanie po każdym rozdziale, w którym autorka wskazuje na najważniejsze cechy danej postaci i zachęca czytelników, by i w sobie je odnaleźli i pielęgnowali. Przyznam, że te kilka zdań na temat każdego z biblijnych bohaterów trafia do głębi serca. Ja zrobiłam sobie zdjęcia niektórych z nich, by zawsze mieć je w telefonie. Są bardzo życiowe, niesamowicie aktualne. Dzięki nim dzieci od razu widzą, że historie biblijne to nie tylko opowiastki sprzed wieków, ale również (albo i przede wszystkim) opowieści o Prawdzie, która dzieje się także tu i teraz.
Pisałam, że moim zdaniem książeczki te są przeznaczone dla przedszkolaków. Mam jedno zastrzeżenie, mianowicie co do opowieści o Trzech młodzieńcach. Zostawiłabym ją chyba dla chłopców w wieku szkolnym, bo dla młodszych może być nieco zbyt drastyczna. Choć oczywiście każdy rodzic sam powinien zdecydować, na ile jest jego dziecko gotowe. Wiadomo, że programy telewizyjne i gry komputerowe już takim maluchom proponują dość agresywne treści.
Książki są bardzo porządnie wydane, w twardych, lakierowanych oprawach, na kredowym papierze. O ilustracjach już pisałam, jestem pod dużym wrażeniem. W każdej z nich znalazłam po dwa błędy, więc nie jest najgorzej. Mogę z czystym sercem polecać.







Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność

poniedziałek, 7 września 2020

Ze świętymi na misjach – Ks. Zbigniew Sobolewski

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2020
Oprawa: twarda
Liczba stron:136
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-379-1
 
 

 




Połączenie sił księdza Zbigniewa Sobolewskiego i Oli Makowskiej po prostu nie mogło się okazać niewypałem. Szczególnie jeśli tematem ich pracy są misje. Zresztą to już druga pozycja tego wyśmienitego duetu dotykająca problematyki. Jeśli jesteście zainteresowani, odsyłam również do mojej recenzji "Z Maryją na misjach".
Pobieżne przejrzenie spisu treści wywołało u mnie zdziwienie. Oczywiście znam pierwszych trzech świętych, ale pozostałych już nie. To jasne, że nie znam całego katalogu świętych Kościoła katolickiego, ale rzeczywiście byłam zaintrygowana. Na szczęście szybko zrozumiałam, że nie moje braki są powodem tej sytuacji. W słowie wstępnym bowiem jasno wyjaśniono, że jednym z celów tej pozycji jest pokazania młodemu czytelnikowi (a, czego jestem doskonałym przykładem, również dorosłemu), że misjonarze i święci męczennicy, którzy poświęcili swe życie niesieniu Słowa Bożego nie pochodzą jedynie z Europy i nie są tylko tymi, o których często słyszymy z ambony, czy o których uczymy się w szkole. Zatem poza Europą świętych o błogosławionych przedstawionych przez księdza Sobolewskiego reprezentują mieszkańcy Afryki, Australii i Oceanii oraz Ameryki Łacińskiej.
Książka ma podobny układ do poprzedniej publikacji. Najpierw tekst dotyczący danej osoby, pięknie zilustrowany przez, uwielbianą przez nas, Olę Makowską. Większość z nich jest długa na około cztery strony. Są i takie ciut krótsze i odrobinę dłuższe, ale nie odbiegające daleko od przedziału 4-5 stron. Następnie w kolorowej ramce przysłowia ważne w kraju pochodzenia omawianego świętego. Dalej znajdują się zadania: krzyżówki, quizy, labirynty czy wyszukiwanki i wykreślanki. W kilku przypadkach są jeszcze "żółte strony" z dodatkowymi ciekawostkami, jak na przykład z symboliką róż, kiedy omawiana jest postać świętej Róży z Limy.
Ogółęm to 17 fascynujących biografii naprawdę wyjątkowych ludzi, którzy swe życie – czasem w dosłownym tego słowa znaczeniu – oddali służbie Słowu Bożemu i pracy misyjnej.
Hasła do krzyżówek oraz quizy naprawdę nie są proste. Bez dodatkowej wiedzy, książek i Internetu nie będzie łatwo. Czy to źle? Nie, książka jest dedykowana raczej dla dzieci uczęszczających już do szkoły, potrafiących samodzielnie czytać i pisać, a one z pewnością sobie poradzą z poszukaniem potrzebnych informacji. Taka potrzeba może natomiast być dla nich świetnym ćwiczeniem i zaowocować chęcią pozyskania jeszcze większego zasobu wiadomości.
Książka napisana jest pięknym, ale bardzo przystępnym językiem. W ciekawy sposób przedstawia całe bogactwo chrześcijańskich bohaterów. Przyznać jednak należy, że choć język jest przystępny to ilość nagromadzonych informacji może zniechęcić młodsze dzieci do słuchania. Dlatego ja na razie książkę odkładam na półkę "na czas szkolny", a teraz Dziewczynki mogą sobie oglądać obrazki i zadawać pytania. Czytanie je nieco znudziło, mają dopiero cztery lata i choć czytamy już długie formy (np. "Dzieci z Bullerbyn" czy "Akademię Pana Kleksa"), to jednak muszą w nich być dzieci, żeby Aria i Rebeka poczuły więź. Jeśli chodzi o misjonarzy, to na razie zostajemy (z wielkim uwielbieniem) przy doktor Wandzie Błeńskiej i ojcu Janie Beyzymie.
Osobiście jestem książką zachwycona. Choć jest ona przeznaczona raczej dla młodego czytelnika, dowiedziałam się z niej bardzo wiele. A i rozwiązywanie zadań, odpowiadanie na zagadki i szukanie wyjścia z labiryntów to zabawa, którą zawsze bardzo lubiłam i ceniłam. Nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Gdyby jeszcze nie to jednostronne justowanie, które doprowadza mnie do oczopląsu, to byłaby to pozycja idealna...






Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność

czwartek, 2 stycznia 2020

Z Maryją na misjach – Ks. Zbigniew Sobolewski

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 96
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-227-5








Połączenie sił księdza Zbigniewa Sobolewskiego i Oli Makowskiej po prostu nie mogło się okazać niewypałem. Szczególnie jeśli tematem ich pracy jest Maryja i misje. Nie myliłam się – książka jest rewelacyjna!
"Z Maryją na misjach" to pozycja, którą wydano w związku z Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym przypadającym w październiku 2019 roku. Kto tematu nie zna – polecam doczytać, bo warto. Książka ukazuje Maryję jako przykład mocnej wiary, wzór dla misjonarzy i nieocenioną pomoc dla nich. Wskazuje również na niesamowitą moc różańca (także różańca misyjnego). 
Ksiądz Sobolewski zaczyna swoją opowieść od... początków, a więc od posłania apostołów, by "szli na cały świat i nauczali wszystkie narody". Przedstawia młodemu czytelnikowi skomplikowaną postać świętego Pawła. Osobowość wyjątkową, z barwną historią życia, w którym doszło do wielkiej przemiany, która z kolei zaowocowała niesieniem Dobrej Nowiny właściwie na krańce znanego ówcześnie świata. Dopiero w dalszej kolejności Autor niejako cofa się w czasie do chwili Zwiastowania, kiedy to wypowiedziane przez Maryję fiat miało zmienić oblicze świata. Tu zaczyna się właściwa historia.
W dalszych rozdziałach możemy przeczytać o licznych objawieniach maryjnych – jednak nie tych najbardziej znanych, o których prawdopodobnie dzieciaki uczą się już w pierwszych klasach podstawówki (nie znam programu nauczania, jeszcze wszystko przede mną). Kibeho, Guadalupe, Las Lajas, Vailankanni, Akita czy Oziornoje są zdecydowanie mniej rozpoznawalne niż Fatima, Lourdes, La Salette czy nasz rodzimy Licheń. A przecież Maryja pokazywała się na przestrzeni dwóch tysiącleci we wszystkich zakątkach świata. Teraz młodzi czytelnicy mogą poczytać o tych mniej znanych objawieniach.
Dużym plusem pierwszej części książki (tej dotykającej historii biblijnych) są cytaty z Pisma Świętego. Nie jakieś ich uzwspółcześnienie, nie wariacje. Niczego nie dodano niczego nie ujęto. Pismo Święte w czystej postaci. To raczej rzadkość w pozycjach dla dzieci i muszę przyznać, że bardzo mile się zaskoczyłam.
W książce poza tekstem i przepięknymi ilustracjami Oli Makowskiej znajduje się też mnóstwo różnych zagadek, testów sprawdzających wiedzę, krzyżówek. Wszystko to, by lektura stała się czymś, co czytelnik zapamięta na dłużej. Może on sprawdzić, ile zrozumiał, ile zapamiętał, odkryć, ile jeszcze nie wie. Na osstatniej stronie są wszystkie rozwiązania. 
Jest to jednak zdecydowanie pozycja dla starszaków, dzieci, które chodzą już do szkoły. Dlaczego? Po pierwsze tekstu jest dość dużo i moje Dziewczyny w połowie każdego opowiadania były już znudzone. Po drugie sporo trudnych nazw, nazwisk, imion. Dużo tłumaczenia o różnych częściach świata. Jasne, to można zrobić, ale dzieciaki się jednak szybko męczą. No i zagadki, krzyżówki – wiadomo, że maluch, który sam nie czyta i nie pisze raczej nie ogarnie. Ale dla uczniów podstawówek to naprawdę godna polecenia książka, z której nawet ja dowiedziałam się bardzo dużo rzeczy, o których nie miałam pojęcia.
Gdyby jeszcze nie to jednostronne justowanie, które doprowadza mnie do oczopląsu, to byłaby to pozycja idealna...






Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność

wtorek, 9 kwietnia 2019

Polscy święci i święte, czyli bohaterowie dla dziewcząt i chłopców

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 40
Ilustrowała: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-154-4













Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 40
Ilustrowała: Ola Makowska
ISBN: 978-83-8144-155-1








Przed kilkoma laty w ofercie wydawnictwa Jedność pojawiły się książki o bohaterach dla chłopców i bohaterkach dla dziewcząt. Nie byli to jednak rycerze w lśniących zbrojach, pogromcy smoków, strażacy, księżniczki i aktorki. Bohaterami były postaci biblijne. W tym roku natomiast, chyba idąc za ciosem, Wydawnictwo przedstawia kolejną niejako odsłonę tych opowieści. Tym razem Bohaterami przez duże B są święci i święte (oraz błogosławieni i błogosławione) polskie.
Każda z książek to siedem wciągających opowieści o ludziach, dla których najważniejszy był Bóg, a co za tym idzie również drugi człowiek. I Polska, ich Ojczyzna. Począwszy od wczesnego średniowiecza, a na współczesności kończąc, dzieci poznają takie osobistości jak choćby księżna Kinga, królowa Jadwiga, Faustyna Kowalska, Hanna Chrzanowska, Wojciech Sławnikowic, Stanisław ze Szczepanowa,  Maksymilian Kolbe czy Jan Paweł II. Ich biografie napisane są pięknym językiem, w sposób przystępny już dla kilkulatków. Moje trzyletnie córeczki słuchały z wielkim zainteresowaniem, a i ja z przyjemnością im czytałam o naszych rodowitych świętych. 
Każda z historii opisana została na 4-5 stronach. Można zatem każdą z nich przeczytać dziecku "za jednym zamachem", bez męczenia go przydługimi opowiadaniami. To bardzo ważne, bo widzę po swoich dzieciach, że kiedy czytamy coś dłuższego, z przerwami, to niewiele zapamiętują z tego, co było dzień czy dwa dni wcześniej i wciąż zadają pytania, zamiast słuchać dalszego ciągu. Wydaje mi się więc, że taka konwencja niedługich powiastek o każdym ze świętych to prawdziwy strzał w dziesiątkę.
Młody czytelnik pozna oczywiście nie tylko biografie polskich świętych, ale przede wszystkim odkryje, na czym polega dobro. Miłość bliźniego, pomoc ubogim i chorym, oddanie drugiemu człowiekowi, miłość do Boga i Ojczyzny, walka o wyznawane wartości. Od drobnych gestów i uśmiechu aż po oddanie życia za drugiego człowieka. Jednocześnie będzie mógł zauważyć, że te same cechy i wartości miały kolosalne znaczenie zarówno przed tysiącem lat, jak i współcześnie. W pierwszej chwili dziwiłam się, że "biografie" nie są przedstawione chronologicznie, teraz jednak wydaje mi się, że to był celowy zamysł, mający ukazać właśnie ten piękny uniwersalizm Dobra przez duże D.
Wspaniałe ilustracje Olu Makowskiej są dodatkowym atutem tych pozycji. Naprawdę przyjemnie się na nie patrzy, a Waszym dzieciom z pewnością się spodobają, jak i podobają się moim.
Minusy? Nieco denerwujące – i zupełnie dla mnie niezrozumiałe – jest justowanie tekstu tylko od lewej. Utrudnia sto skupienie się na lekturze, bo linijki trochę skaczą przy czytaniu. Można tego uniknąć bez większych problemów, dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego zdecydowano się na taką wersję. Chętnie bym to zmieniła gdybym tylko mogła.

 
 
 
 
 







Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność

piątek, 22 lutego 2019

Stworzenie świata – Barbara Żołądek

Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 16
Ilustracje: Ola Makowska
ISBN: 978-83-7971-955-6 
 
 
 
 
 
 
Ta niewielka objętościowo (zaledwie 16 stron) książeczka to naprawdę fantastyczna lektura dla maluchów. Moje Dziewczyny są nią całkowicie oczarowane. Ja zresztą również.
Grube kartonowe strony (z zaokrąglonymi rogami) są doskonałe już dla najmłodszych miłośników książek. Starsze dzieciaki też je lubią. Ja natomiast, jako mama, nie muszę się martwić, że Córki pobiją się o książkę i w związku z tym połowa stron będzie podarta. Nie dadzą rady. Książa niezniszczalna. Zupełnie jak dobry świat, o którym opowiada.
Piękne kolorowe ilustracje Oli Makowskiej (czegóż innego można by się po niej spodziewać?) tworzą rewelacyjną kompozycję z wierszowanym, wpadającym w ucho tekstem Barbary Żołądek. Stworzenie świata staje się niesamowitą przygodą, o której... każdy może się nauczyć opowiadać. Od razu przypomina mi się książka o Wielkanocy (tych samych autorek), którą po roku wciąż umiem wyrecytować z pamięci. 
Myślę, że dla kilkulaktów stworzenie świata może być ciekawym wyzwaniem jeśli chodzi o deklamowanie tekstu. Natomiast dla młodszych dzieci to po prostu urocza, mądra, ciekawie przedstawiona opowieść o Bogu i świecie, który właśnie powstaje. Może stać się punktem wyjścia do nauki o zwierzętach, roślinach, porach roku i dnia. Naprawdę można z nią wiele zrobić. Zarówno dzięki temu, że tekst szybko wpada w ucho, jak i z racji przepięknych, barwnych ilustracji.
Jeśli więc chcecie opowiedzieć dzieciakom, jak powstał świat, jeśli lubicie czytać im wierszyki, w końcu jeśli ważna jest dla Was szata graficzna czytanych książek – to jest to pozycja must have. Nawet jeśli macie już jakieś wydanie Biblii dla dzieci. My mamy kilka różnych i ani przez chwilę  nie żałuję tego, że do naszej biblioteczki trafiła kolejna pozycja. 
Nic dodać, nic ująć. Polecam z całego serducha.









Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność