Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

poniedziałek, 23 listopada 2020

Klub fanów przygody – Cyril Lepeigneux

 


"Na arenach Lyonu" 
Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2020
Tytuł oryginału: Dans les arenes de Lyon (Les Disciples Invisibles)
Przekład (z j. francuskiego): Katarzyna Sarek
Oprawa: miękka
Liczba stron: 132
Ilustrował: Alban Marilleau 
ISBN: 978-83-8144-235-0













"Na murach Orleanu" 
Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2020
Tytuł oryginału: Sur les remparts d'Orleans
(Les Disciples Invisibles)
Przekład (z j. francuskiego): Katarzyna Sarek 
Oprawa: miękka
Liczba stron: 143
Ilustrował: Alban Marilleau
ISBN: 978-83-8144-236-7








 
 
 
 


"Na ulicach Paryża" 
Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2020
Tytuł oryginału: Les Orphelins de aris
(Les Disciples Invisibles)
Przekład (z j. francuskiego): Katarzyna Sarek
Oprawa: miękka
Liczba stron: 140
Ilustrował: Alban Marilleau
ISBN: 978-83-8144-234-3
 
 
 
 
 
 
 
 
 "Na dworze cesarza Japonii" 
Wydawnictwo: Jedność
Kielce 2020
Tytuł oryginału: A la cour de l'Empereur du Japo (Les Disciples Invisibles)
Przekład (z j. francuskiego): Katarzyna Sarek
Oprawa: miękka
Liczba stron: 128
Ilustrował: Alban Marilleau
ISBN: 978-83-8144-237-4



 
 
 
 
 
 

Przedstawiam Wam dzisiaj cztery tytuły na raz, ponieważ tworzą bardzo interesującą serię dla dzieci. Myślę, że mogą spodobać się już spokojnie pięciolatkom, choć uczulam, że poruszają również dość dramatyczne tematy, więc warto pomyśleć o wrażliwości swojego dziecka, a nie patrzeć jedynie na wiek.
Nie ma jakiejś odgórnie ustalonej kolejności czytania. Trudno powiedzieć, żeby dzieci wyraźnie bardziej dziwiły się z powodu jednej podróży niż z innej. Dlatego możecie czytać dowolnie, choć doradzam jednak lekturę zgodnie z chronologią przedstawionych wydarzeń historycznych. Zatem najpierw Lyon, potem Orlean, następnie Paryż i na końcu Japonia. Pomoże to usystematyzować wiedzę i ukazać różne etapy życia Kościoła.
Poznajemy sympatyczną trójkę dzieci i ich psa. Dwóch chłopców i dziewczynkę. Dwójkę rodzeństwa i ich kuzyna. Młodych i głodnych przygody Francuzów. Oraz Płomienia, ich czerwonego setera irlandzkiego. Dość wyczerpująca i zabawna charakterystyka każdego z nich przedstawiona została na początku każdej z książeczek. Później dowiadujemy się jeszcze o istnieniu innych dzieci w rodzinie, ale tylko ta trójka bierze udział w... podróżach w czasie.
Jak to się dzieje, że udaje im się niepostrzeżenie wędrować poprzez czas nie wiadomo. Za każdym razem ma to miejsce to w innych okolicznościach. Nie jest im też do tego potrzebny żaden specjalny przedmiot. Po prostu nagle dzieci przenoszą się w przeszłość. Przeżywają tam mnóstwo, czasem naprawdę mrożących krew w żyłach, przygód. Poznają ciekawych ludzi, spotykają na swej drodze świętych Kościoła. Od razu ubrani są w odpowiednie stroje i mówią odpowiednim językiem, co dorosłego czytelnika mogłoby mocno drażnić, nie zapominajmy jednak, że to powieści dla dzieciaków i tak jest lepiej (na roztrząsanie problemów dotyczących podróży w czasie przyjdzie czas innym razem). W pewnym momencie, równie niespodziewanie, dzieci wracają do swego życia i odkrywają, że minęło zaledwie kilka godzin, choć w przeszłości byli nawet kilka dni. 
"Na murach Lyonu" to trudna historia polowań na pierwszych chrześcijan. Naszych młodych bohaterów nie ominie zatem ukrywanie się na cmentarzu i uciekanie przed żądnymi krwi Rzymianami. Igrzyska tuż tuż, a czym bardziej ucieszyć rzymską gawiedź jak nie pożeranymi przez lwa chrześcijanami? Przestrzegam zatem, że dzieciaki chcą zrozumieć, dlaczego tak było i dlaczego wiara w Jezusa oznaczała śmierć. Przygotujcie się zatem na mnóstwo dociekliwych pytań, a nawet na koszmary, jeśli zbyt wcześnie przeczytacie dzieciom tę książeczkę. Mimo wszystko warto poczekać, bo to bardzo ciekawa historia i napisana dla dzieci. Scen drastycznych raczej nie ma jak na standardy dorosłych czy nastolatków, ale za małe dziecko może to mocno przeżyć. Tyko nie myście,, że próbuję Was do książki zniechęcić. To naprawdę świetna opowieść, która sporo uczy i jest odpowiednia dla dzieci, jeśli się je przygotuje i jest gotowym na odpowiadanie na trudne pytania. Ale historia jest przednia i można z Jeanne, Francisem i Louisem przeżyć naprawdę świetną przygodę, a nawet się nieco pośmiać, choć humoru w tym tomie jest chyba najmniej.
"Na murach Orleanu" to czasy, w których żyła Joanna d'Arc. Nasi młodzi bohaterowie będą mogli spotkać ją osobiście, czy to nie wspaniałe? Na dodatek znajdą się w samym centrum spisku przeciwko niej i będzie im niełatwo połapać się, komu można wierzyć, a kto jest zdrajcą. Bogata galeria postaci dostarczy naprawdę niesamowitych emocji. Poza przygodą będzie tu też spora dawka świetnego humoru.
"Na ulicach Paryża" to z kolei XVII-wieczna Francja i zderzenie francuskiej biedy z bogactwem. Choć pięknie ubrane, dzieci trafiają do biednej dzielnicy i nie za bardzo potrafią sobie poradzić. Na dodatek znowu zostaną rozdzielone i to w bardzo dramatycznych okolicznościach. Na ich drodze stanie chłopiec-sierota oraz sam Wincenty a Paulo.  Walczyć przyjdzie im tym razem z... przemytnikami dzieci. Sami widzicie, że tematyka niełatwa, ale jakże ważna, nawet dzisiaj.
Ostatnia historia rozgrywa się również w XVII wieku, ale w Japonii. Intryga pośród mnichów, japoński honor, walczący zapaśnicy, roninowie i ninja to tylko część niesamowitych przygód naszych młodych bohaterów. Oraz spotkanie z zupełnie obcą kulturą, do której właśnie przenikają chrześcijańscy misjonarze. Bardzo to ciekawa opowieść, choć osobiście najmniej mi się podobała z wszystkich. Może właśnie dlatego, że jest bardzo odległa kulturowo. Dzieci jednak postrzegają świat zupełnie inaczej i historia ta może być zaczynem do zainteresowania się kulturami Wschodu i tym, jak bardzo kiedyś różne kraje różniły się od siebie. Z drugiej zaś strony ukazuje, że kultura kulturą, a jednak ludzie zawsze zazdoszczą nienawidzą, knują i... potrafią kochać i wybaczać, nawet najcięższe przewinienia. W tym tomie jest też naprawdę dużo humoru, można boki zrywać.
We wszystkich książkach poza znakomitym tekstem znajdziecie również przepiękne ilustracje autorstwa Albana Marilleau. Jest ich naprawdę dużo. Nie są barwne, ale ja się z tego cieszyłam. Można sobie sporo wyobrazić dzięki temu, a jednocześnie szata graficzna nie jest zbyt przytłaczająca. Widać też gołym okiem, że nie są to książeczki dla maluchów, ale trochę starszych dzieci. Ja obstawiam wiek 5-6 lat jako najwcześniejszy moment zapoznania się z serią, a o ile się nie mylę wydawnictwo podawało wiek 7 lat. 
Na końcu każdej ksiązki znajdziecie również niedługą biografię świętgo, który pojawia się na kartach powieści. Będą to Blandyna, Joanna d'Arc, Wincenty a Paulo i Franciszek Ksawery.
Książki czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Duża czcionka jest przyjemna i z pewnością będzie sporą pomocą dla czytelników rozpoczynających samodzielną przygodę z literaturą. Tu, niestety, zaczynają się schody. We wszystkich czterech książeczkach jest sporo błędów. Czasem to literówka, czasem znak przestankowy. W najgorszym wypadku brakuje imienia bohatera, który właśnie się przedstawia, co nawet mnie wprowadziło w konsternację i musiałam szukać na następnej stronie, jak chłopak ma na imię. Redakcja dała ciała na całej linii, a szkoda, bo to doskonała seria. Pozostaje mieć nadzieję, że ukaże się wersja poprawiona. Tymczasem to lektura raczej z pomocą dorosłego, który szybko zareaguje i nie da dziecku zauważyć błędów.

 

 




Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz