Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

czwartek, 7 grudnia 2017

Bożonarodzeniowe bajki Urszuli Kozłowskiej

"Święty Mikołaj"
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2017
Ilustracje: Arleta Strzeszewska
Oprawa: twarda
Strony twarde
Liczba stron: 10
ISBN: 978-83-280-4598-9










"Dzielny reniferek"
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2017
Ilustracje: Arleta Strzeszewska 
Oprawa: twarda
Strony twarde
Liczba stron: 10
ISBN: 978-83-280-4599-6



Święta, Święta, świąteczny czas... Wiele wydawnictw, nie tylko z książkami dla dzieci, szykuje w tym okresie różne ciekawe niespodzianki. Co prawda, nieraz to można się ich spodziewać, ale zawsze są to przemiłe akcenty. Wydawnictwo Wilga, swym zwyczajem, również ma w swej ofercie tytuły stricte bożonarodzeniowe. 
W podwójnej odsłonie – klasycznej oraz z dźwiękiem – dwie kolejne książeczki dla maluchów. "Święty Mikołaj" i Dzielny reniferek". Obie skradły nasze serca (a także pewnej małej dziewczynki, która dostała w prezencie drugi komplet). Jestem oczarowana przyjemnymi historyjkami o tych ważnych postaciach. Bo czymże dzisiaj byłyby dla dzieciaków Święta, gdyby nie opowieści o pewnym świętym, co przynosi prezenty i wspaniałym czerwononosym Rudolfie? Nawet jeśli nie pochodzą z naszego kręgu kulturowego, stały się swoistymi ikonami tego okresu i chwała im za to!
Urszula Kozłowska znów ubiera w piękne słowa opowieści o nich. O dzielnym reniferku, który właściwie uratował Boże Narodzenie dzięki swemu noskowi – noskowi, który dotąd był dla niego powodem do wstydu i cierpienia. To piękna historia o tym, że bycie innym nie oznacza bycia gorszym, a czasami ta cecha, która nas wyróżnia może okazać się niemal zbawienna. Tak właśnie powstają legendy, a Autorka doskonale radzi sobie z wierszowanym słowem, znów proponując nam ośmiowersowe zwrotki i dwuwersowe refreny. Wszystko rymowane i wpadające w ucho.
Święty Mikołaj natomiast zostaje wybudzony przez elfy i poinformowany, że czas najwyższy ruszać w drogę. Sanie już przygotowane, uginają się pod stosem prezentów, które trzeba rozwieźć dzieciakom na całym świecie. Ale cóż to? Nie ma reniferów... Na pomoc biegnie znów dzielny Rudolf, a Mikołaj pokłada w nim wielkie nadzieje i wiarę. Razem są w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Z pewnością wylądują również na dachach Waszych pociech. Tym razem wiersze bez refrenów, choć równie urokliwe i łatwe do zapamiętania, jak zawsze.
Szata graficzna doskonała – Arleta Strzeszewska jest prawdziwą mistrzynią. Chylę czoło. Dziewczynki natychmiast pokochały ilustracje w książeczkach i wciąż do nich wracają. 
Obie pozycje wprowadziły nas w prawdziwie świąteczny nastrój i okazały się idealnym prezentem na Mikołaja.
Dodatkowym ich atutem są pozytywki wygrywające świąteczne jingle. Cudowny, klimatyczny podkład do lektury. 
Nie mam zastrzeżeń, choć książeczki są dość ciężkie ze względu na wmontowane w nie pozytywki. Wersje niegrające są znacznie lżejsze, ale... coś za coś. My wolimy grające. 
Gorąco polecam!

Książkę przeczytałam dzięki życzliwości WydawnictwaWilga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz