Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Ostatnie konklawe – Marcin Wolski

Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Poznań 2018
Oprawa: miękka
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-8116-385-9





Proza Marcina Wolskiego nie była mi dotąd znana, choć Autor jest szanowany od wielu dekad. Cóż, nigdy nie było mi po drodze, chociaż już parę lat temu myślałam o tym, by sięgnąć po jego książki. Nadarzyła się właśnie okazja, z której postanowiłam skorzystać. Cóż, znów sięgam po temat dotyczący Kościoła, papiestwa, wreszcie konklawe. Temat niby w miarę oczywisty, opisany już przez wielu innych, a jednak... Wolski podszedł do niego z zupełnie innej strony, kompletnie niespodziewanie, trzymając w napięciu naprawdę od pierwszej do ostatniej strony.
Powiadają, że diabeł ubiera się u Prady. Co byście powiedzieli, gdyby okazało się, że jednak u krawca szyjącego stroje kościelnych dostojników? Gdyby ktoś Wam oświadczył, że diabeł nie tylko jest wśród nas, ale pragnie... zostać papieżem? 
Wszystko zaczyna się dość niepozornie. Od spotkania w pociągu głównej bohaterki, Weroniki, i "niepokojąco przystojnego mężczyzny koło pięćdziesiątki", Mariusza. Nic nie wróży wielkich dzieł, jakie przyjdzie im razem stworzyć. Nikt nie mógłby przewidzieć, że ramię w ramię stoczą bój o cały Kościół. Ona, ateistka, feministka, singielka. On, ksiądz "na wygnaniu", egzorcysta. W końcu ona... medium. Weronika miewa sny. Sny, które nie są zwyczajne, w których ukazuje jej się przyszłość. Sny, które wielokrotnie już zmieniały tory jej życia, a tym razem przywiodą ją na pole bitwy, której nie można przegrać, choć przegrana jest niemal pewna.
Co z tego wyniknie? Wiele brawurowych akcji, szpiegostwo, egzorcyzmy, zdrady, satanizm. Poleje się krew, popłyną łzy czytelników. I do ostatniej chwili nie będziecie wiedzieli, jak się ta "draka" zakończy. 
Wolski pisze raczej prostym językiem, który jest łatwo przyswajalny, co pozwala na szybką lekturę. Pierwsze 170 stron "połknęłam" w jeden wieczór, co nie jest łatwe przy naprawdę absorbujących małych dzieciach. To doskonałe political fiction z elementami nadnaturalnymi. Ciekawe biografie, trzymająca w napięciu fabuła, liczne zwroty akcji. Bohaterowie, którzy są zwykłymi ludźmi, jakich możemy spotkać codziennie na drogach naszego życia. Bo wszystko to dzieje się z dala od watykańskich korytarzy, z dala od samego konklawe. Ono pojawia się dopiero na końcu powieści, wcześniejsza akcja ma miejsce głównie w Polsce i to jedno z ciekawszych posunięć Wolskiego. Bo o przetrwanie Kościoła katolickiego i wybór dobrego następcy Piotra można walczyć nie tylko tam, gdzie mieszka papież, ale nawet w odległej Polsce. 
Paweł Lisicki napisał, że Wolski jako pierwszy stara się zmierzyć z fenomenem "rewolucji Franciszka" i jej skutkami. Widać to w wielu dyskusjach bohaterów "Ostatniego konklawe". I choć jego osobistego zdania można się jedynie domyślać, kwestia ta zdaje się być niezmiernie ważną dla całej historii, odbija się szerokim echem, choć sam papież Franciszek nie został w powieści wymienionych bodaj ani razu (mimo że pojawiają się odwołania do jego dwóch bezpośrednich poprzedników).
Czy żyjemy w czasach apokaliptycznych? Weronika, Mariusz, Rafał, Kinga i Jarek mogą Wam odpowiedzieć. Chociaż nie, nie wszyscy z nich mogą jeszcze cokolwiek powiedzieć. Chcecie dowiedzieć się więcej? Zajrzyjcie do księgarni i sięgnijcie po "Ostatnie konklawe" Marcina Wolskiego. Warto.
Niestety jak na taką książkę, za dużo pojawia się tu błędów. Często są to takie drobiazgi jak brak kropki na końcu zdania (choć i tak trochę wstyd), jest i kilka większych. Nie będę się o nich teraz rozwodziła, ale odrobinę przeszkadzało to w uczcie, jaką była lektura najnowszej powieści Wolskiego.






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Zysk i S-ka:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz