Warszawa 1980
Oprawa: miękka
Liczba stron: 55
Ilustracje: Ewa Salamon
ISBN: brak informacji
Już w latach 80. ubiegłego wieku dzieci miały swoje kultowe książki kucharskie. Wszystko to za sprawą pani Marii Terlikowskiej, twórczyni wspaniałych dwóch pozycji: "Kuchni pełnej cudów" oraz "Kuchni z niespodzianką". Dzisiaj słów kilka o tej drugiej.
Tym razem spotkania kulinarne będą nieco poważniejsze, niż w pierwszym tomie, a poza tym bardziej... światowe. Dzieciaki bowiem (choć i my, dorośli) będą się mogły nauczyć np. tak wymyślnych dań jak Croque-Monsieur z kuchni francuskiej, zapiekankę po alzacku, czy... gorącego psa (chyba nie muszę tłumaczyć, jaki to fastfood, prawda?).
Justyna i Tomek Kowalscy (wraz z Rodzicami i kotem Barnabą) przeżyją w kuchni wiele fascynujących i zabawnych przygód, bawiąc się jedzeniem najlepszym tego słowa znaczeniem. Zgodnie bowiem z mottem Justyny – jedzenie musi nie tylko smakować, ale także wyglądać. Czy i Wy nie mielibyście ochoty na cztery kółka na talerzu? Zaintrygowani? Zajrzyjcie do tej niesamowitej, ciepłej i zabawnej książki, która poza przygotowaniem przeróżnych pyszności uczy równie ważnych zachowań w kuchni.
Oczywiście – niektóre fragmenty trącą myszką. Ot, choćby radość z nowozakupionego miksera, który dzisiaj ma na stanie raczej każda szanująca się gospodyni – o ile, rzecz jasna, już dawno ie zamieniła go na nowoczesnego robota. Jednakże mimo to, książeczkę czyta się z uśmiechem na twarzy i pewną nostalgią. Myślę też, że i młodego czytelnika, dla którego nie jest powrotem do szczęśliwych dni dziecięcych będzie lekturą ciekawą i mądrą.
Wielkie znaczenie maja tu doskonałe ilustracje Ewy Salamon. Bez nich ta książeczka po prostu nie byłaby pełna. Nie tylko dlatego, że krok po kroku prowadzą nas po przepisie. Są po prostu miłe dla oka i dodają całości kolorytu.
Dobra korekta, jak to w książkach wydawanych w dawnych latach dla dzieci – zreszta to Krajowa Agencja Wydawnicza, nie ma się więc co dziwić.
Gorąco polecam zakupienie i zapoznanie się z przecudowną rodziną Kowalskich. Także z pierwszym tomem, na który w obecnej chwili czekam.Otwierając bowiem "Kuchnię z niespodzianką" możemy śmiało zawołać... witaj przygodo!
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wzajemnie :)
OdpowiedzUsuń