Warszawa 2010
Oprawa:twarda
Liczba stron: 248
Mapy: Zofia Żuchowska
ISBN: 978-83-247-1607-4
Rzadko to robię, a może nawet nie robiłam wcześniej, zacznę jednak recenzję od kilku słów o Autorze.
Jerzy Kłoczowski (ur. w 1924 roku) to polski historyk, profesor nauk humanistycznych, senator I kadencji. Kawaler Orderu Orła Białego.Odznaczony ponadto: Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, ukraińskim Orderem "Za Zasługi"trzeciego stopnia. Jest również laureatem Nagrody Pojednania Polsko-Ukraińskiego, laureatem nagrody im. A. Jurzykowskiego, nagrody specjalnej „Przeglądu
Wschodniego”, Nagrody Obojga Narodów Polski i Litwy, nagrody
„Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia, medalu za zasługi dla KUL. Jest
doktorem honoris causa Uniwersytetu w Grodnie, Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, Wolnego Uniwersytetu w Berlinie i Uniwersytetu Sorbona w Paryżu.
Kończąc to krótkie introduction – Podczas II wojny światowej był żołnierzem AK i uczestnikiem powstania warszawskiego, podczas którego stracił prawą rękę. W latach 1945–1948 studiował na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1950 uzyskał stopień naukowy doktora i został wykładowcą KUL. W 1967 został profesorem nadzwyczajnym (otrzymując tytuł naukowy profesora), a w 1974 profesorem zwyczajnym. W pracy naukowej zajmuje się historią Polski przedrozbiorowej i dziewiętnastowiecznej, historią chrześcijaństwa w Polsce i dziejami zakonów oraz historią Europy Środkowo-Wschodniej.
"Nasza tysiącletnia Europa" – co należy mocno podkreślić – to nie podręcznik akademicki, ani nawet książka historyczna. To pozycja, którą powinien przeczytać nie tylko każdy Polak, ale każdy Europejczyk. Traktuje ona bowiem nie tylko o historii Europy, ale przede wszystkim o jej kulturze, rozwoju społeczeństw, wiary, gospodarki, nauki. To nie tylko dogłębne i inteligentne spojrzenie w dziesięć minionych wieków, ale także wysnucie z niego ważnych wniosków, wniosków mających pomóc w tworzeniu przyszłości.
Profesor Kłoczowski przedstawia historię kontynentu przez pryzmat społeczeństwa, które go zamieszkiwało na przestrzeni wieków. Poglądów, wierzeń, myśli, która to społeczeństwo napędzała. I choć to książka naukowa, nie sposób się od niej oderwać, czyta się ją, jak porywającą powieść. Ja zarwałam dwie nocki, żeby móc ją skończyć, tak się wciągnęłam. Mimo, że nie ma tam opisów bitew, ani wielkich spisków. Spojrzenie oczami Profesora na "Rzeczpospolitą Chrześcijańską", która następnie przekształciła się w "Europę" można nazwać spokojnie magicznym. To spojrzenie mądre i wnikliwe, wymagające doskonałej znajomości tematu i przenikliwości umysłu.
Książka jest podzielona właściwie na cztery duże rozdziały, nie mniejsze jednak znaczenie ma tu sam wstęp, który bardzo wiele wnosi i bez znajomości którego trudno raczej – o ile to w ogóle możliwe – zrozumieć ciąg dalszy. Kolejno książka omawia: w rozdziale pierwszym – europejskie korzenie (greckie, rzymskie, judaistyczne i chrześcijańskie oraz barbarzyńskie), z drugim – "Rzeczpospolitą Chrześcijańską" (X-XIII wiek), w trzecim – tzw. "długie średniowiecze", czyli wieki XIV-XVIII, aż w końcu w czwartym wieki XIX i XX, kończąc niejako historią i przyszłością Unii Europejskiej.
Tysiąc lat to, mówiąc kolokwialnie, szmat czasu i trudno zmieścić choćby te najważniejsze zagadnienia na niecałych trzystu stronach. Z pewnością więc Autor musiał wiele wątków pominąć, to jednak, na co położył nacisk, zbadał i wyjaśnił bardzo precyzyjnie i dokładnie.
Zwraca bardzo dużą uwagę na kolosalne znaczenie chrześcijaństwa w tworzeniu się europejskiego społeczeństwa. Wprowadza terminy, z którymi – jak wynika z treści książki – zaznajomieni są "wielcy znawcy tematu" z całej Europy. Ja jednak nie byłam, mimo mojej pasji historycznej. Ot, choćby spojrzenie na Europę jako na "Rzeczpospolitą Chrześcijańską", albo pojęcie "długiego średniowiecza". Jako szanowany mediewista, stara się pokazać średniowiecze inne, niż w szkolnych podręcznikach, w których nadal jeszcze pokutuje iście dziewiętnastowieczne podejście do tematu "ciemnych wieków". Wydaje mi się, że "Nasza tysiącletnia Europa" powinna stać się lekturą obowiązkowa w klasach maturalnych. Byłby to dobry początek dla wielu młodych ludzi, wchodzących w dorosłe życie.
Książka zawiera również trzy kolorowe wkładki z ilustracjami i zdjęciami, które dodają jej kolorytu, a także bardzo pomocne w rozeznaniu sytuacji mapy. Jest też kilka tabel, owszem ciekawych, choć nie wnoszących jakoś kolosalnie wiele do treści samej publikacji.
Książka wydana została przez Świat Książki, w twardej prawie, na ładnym papierze, korekta spisała się świetnie, znalazłam trzy błędy i to trochę chyba na siłę szukałam, bo tylko jeden rzeczywiście rzucił mi się mocno w oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz