Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Where Did Mrs Santa Go? - Beverly Herbert




Do Wigilii zostało już tylko dwanaście dni i coraz bardziej udziela mi się świąteczny nastrój. Postanowiłam więc przedstawić Wam jeszcze jedną, po „Opowieści wigilijnej”, historię typowo świąteczną.
Tym razem nieznana szerokim kręgom powiastka autorstwa Beverly Herbert, żony Franka Herberta. Niestety nic mi nie wiadomo o tym, by została kiedykolwiek przetłumaczona na język polski, jednak osobom czytających po angielsku – gorąco polecam. „Where Did Mrs Santa Go” to niedługie opowiadanie o tym, jak Pani Mikołajowa wybrała się z mężem w wigilijną podróż zaczarowanymi saniami.
Czy można być znudzonym Bożym Narodzeniem, jeśli mieszka się w domu Świętego Mikołaja? Wydaje się to nieprawdopodobne, jednak jego żona właśnie tak się czuje. Mąż co roku spędza Wigilię rozwożąc dzieciom prezenty i nigdy nie ma go w domu. Pani Mikołajowa skazana jest na samotność w tę najbardziej rodzinną noc w roku. Dlatego właśnie sprzeciwia się odwiecznemu porządkowi rzeczy i prosi męża, by zabrał ją ze sobą i pokazał świat.
Beverly Herbert w przepiękny i wzruszający sposób pokazuje nam, jak tę magiczną noc spędzają ludzie na całym świecie. Odwiedzamy kolejno różne miasta na wszystkich kontynentach, słuchając pokrótce o świątecznych zwyczajach w wielu zakątkach świata, a Mikołaj tłumaczy – zadziwionej i oczarowanej światem – małżonce, skąd się wzięły. Pani Mikołajowa jest zachwycona podróżą, choć bywają i takie momenty, w których – zapominając o magii prowadzącej sanie – boi się i zamyka oczy. Świat jest jednak bardzo intrygujący, a co kraj, to obyczaj.
Uszczęśliwiona małżonka wdzięczna jest Mikołajowi, że zabrał ją ze sobą, dochodzi jednak do wniosku, że nie ma jak w domu i prosi go, by zabrał ją na Biegun Północny, gdyż chciałaby już ujrzeć komin własnej chatki.
To ślicznie opowiedziana bajka, także dla dużych dzieci (jak ja), a uroku dodają jej również niepowtarzalne i pełne wdzięku ilustracje. To prawdziwa gratka dla każdego, komu Boże Narodzenie kojarzy się z ciepłem domowego ogniska, pachnącą choinką, śpiewaniem kolęd i po prostu rodzinną atmosferą (nie mylić z reklamą Coca-Coli, kolejkami w sklepach i kredytami na prezenty).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz