Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

czwartek, 26 czerwca 2014

Życie codzienne w Tbilisi – Dorota Parzymies

Wydawnictwo: Wydawnictwo Akademickie Dialog
Warszawa 2004
Oprawa: miękka
Liczba stron: 171 (plus 16 stron fotografii)
ISBN: 978-83-88938-53-5
 







Dorota Parzymies jest prawdziwą fascynatką. Zakochała się w Gruzji i tą miłością dzieli się z nami. W swojej książce nie pominęła chyba żadnego aspektu dotyczącego stolicy tego niesamowitego państwa. Począwszy od historii i położenia geograficznego, prowadzi nas uliczkami Tbilisi, opowiadając o jego kulturze, nauce, zamieszkującej je ludności. Nie zapomina o licznych i ważnych mniejszościach narodowych, językach, które można usłyszeć na ulicach stolicy, straganach pełnych przypraw, kolorowych sosów i świeżych owoców. Oprowadza nas po teatrach, restauracjach i świątyniach. A tych ostatnich jest tu wiele, bo Tbilisi to prawdziwy kociołek, w którym pożywna zupa smakuje zarówno katolikom, prawosławnym, Żydom, muzułmanom, a nawet wyznawcom starożytnego zoroastryzmu. Parzymies nie zapomina jednak i o ciężkich tematach: ciągłych przerwach w dostawie prądu, bezrobociu, ogólnemu załamaniu po rozpadzie ZSRR i wojnie domowej. Przedstawia tradycyjny model rodziny, który nadal jeszcze walczy z zachodnią modą, choć już coraz częściej przynajmniej w pewnej mierze ustosunkowuje się do niej mniej negatywnie.
Autorka snuje swoje opowieści, dokonując dogłębnej analizy społeczno-kulturalnej. Z każdego jej zdania bije miłość to tbilisańczyków – ludzi gościnnych i otwartych, którzy jednak bardzo przywiązani są do tradycji, a gdy chodzi o ich kraj – walczą do ostatniej kropli krwi.
Dotąd Gruzja kojarzyła mi się z gruzińską herbatą i to nie dlatego, że w jednej z piosenek słowa mówią o herbacianych polach Batumi. Z czym jeszcze? Z dziwnym alfabetem, który nie jest podobny chyba do żadnego innego. I z dudukiem – instrumentem pochodzącym z graniczącej z Gruzją Armenii. Dzisiaj Gruzja jawi mi się jako fascynujące miejsce, które koniecznie chciałabym zobaczyć.
W niektórych momentach lektury byłam w olbrzymim szoku. Zarówno pozytywnym, jak i negatywnym. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że życie w stolicy, bądź co bądź europejskiego państwa, może być tak ciężkie i to dla zdecydowanej większości mieszkańców. 
Biorę oczywiście pod uwagę, że książka została wydana dziesięć lat temu, a więc z pewnością dokonało się wiele zmian, również w Tbilisi. Część na lepsze, część być może na gorsze. Choć pamiętać należy, że lepsze dla jednego, niekoniecznie musi oznaczać to samo dla pozostałych. W każdym razie ta dekada nie mogła przejść bez echa i pozostaje jedynie mieć nadzieję, że tbilisańczycy są obecnie szczęśliwsi niż w okresie, o którym pisała Autorka.
Książka jest świetnym przewodnikiem nie tylko po stolicy Gruzji, ale i po całym tym niezwykłym kraju. Właściwie – nie po kraju, a po kulturze. Bogatej, urozmaiconej, łączącej Europę i Orient, kulturze pełnej tolerancji,w której od wieków współistnieją w pokoju różne ludy. Kiedy uda mi się przekonać mojego Męża, że powinniśmy odwiedzić Gruzję – "Życie codzienne w Tbilisi" z pewnością trafi również w Jego ręce, a i ja bez wątpienia wrócę do tej pasjonującej lektury.
Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tej pozycji to fotografie. Choć właściwie nie wiem, czy tak je można nazywać. Są naprawdę kiepskiej, by nie powiedzieć, że beznadziejnej, jakości. W ogóle nie widzę większego sensu zamieszczania fotografii czarno-białych, a z pewnością już nie w sytuacji, gdy są tak kiepsko dobrane i przede wszystkim, fatalnie... skserowane? Nie wiem, w każdym razie jest to jedyny minus "Życia codziennego...", tyle, że zważywszy na liczbę zdjęć – dość mocno wpływający na całe wydanie (swoją drogą redaktorsko bardzo dobre).






Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Firmy drukarskiej Sowa – druk na życzenie
 http://www.sowadruk.pl/

3 komentarze:

  1. Admiring the commitment you put into your website and detailed
    information you offer. It's good to come across a blog every once in a while that isn't the same unwanted rehashed material.
    Great read! I've bookmarked your site and I'm adding your
    RSS feeds to my Google account.

    My blog post; electrical jobs

    OdpowiedzUsuń
  2. I was excited to find this page. I wanted to thank you for your
    time just for this fantastic read!! I definitely enjoyed every bit of
    it and I have you bookmarked to see new information in your web
    site.

    My website - carpet landing

    OdpowiedzUsuń
  3. Hey there exceptional blog! Does running a blog such as this take a great
    deal of work? I have absolutely no understanding of coding but I
    was hoping to start my own blog soon. Anyways, if you
    have any recommendations or techniques for new blog owners please share.
    I understand this is off subject but I simply had to ask.
    Cheers!

    My homepage; 1-2

    OdpowiedzUsuń