Nowa Sól 2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 295
ISBN: 978-83-934831-8-1
Kolejny
retro kryminał na mojej półce, który gorąco mogę polecić. Wyśmienicie
napisany, inteligentny, dla czytelnika wymagającego i oczytanego. Jeśli więc
lubisz kryminały, a historia jest dziedziną, która Cię interesuje (albo
przynajmniej nie odrzuca), to jest to książka dla Ciebie.
Akcja
najnowszej powieści Krzysztofa Koziołka toczy się na przełomie sierpnia i
września 1944 roku. Miejsce: tytułowa Sława, czyli po niemiecku Schlesiersee.
Tam właśnie znajduje się uzdrowisko, do którego chętnie zaglądają ranni
niemieccy żołnierze. Nieopodal można się natknąć na ośrodek szkoleniowy
Hitlerjugend, natomiast w sławskim pałacu urzęduje specjalna grupa SS, która
bada... procesy czarownic i próbuje stworzyć żołnierza doskonałego.
Cicha,
spokojna mieścina nad tzw. Śląskim Morzem, na pozór z dala od wojennych działań
jest na dodatek – co nie powinno dziwić – miejscem, w którym walkę przychodzi
stoczyć wywiadom, polskiemu i niemieckiemu. Podoba Wam się? A to dopiero
początek.
Pod koniec
sierpnia w Cegłówce, pobliskiej miejscowości, dochodzi do morderstwa. Choć
władze starają się ukryć ten fakt przed okoliczną ludnością, ciężko jest
zaprzeczyć temu, że młodziutka dziewczyna, polska robotnica przymusowa, została
brutalnie zamordowana. Jakby tego było mało, była w ciąży, a ojciec pozostaje
nieznany. Sprawą zajmują się miejscowy żandarm Reiner oraz przedstawiciel
Policji Kryminalnej z Głogowa, Habicht. Choć mają współpracować, każdy z nich
ukrywa przed drugim swoje odkrycia i stara się za wszelką cenę rozwikłać
paskudną kryminalną zagadkę na własną rękę. Dodatkowym "problemem"
okazuje się również konieczność raportowania o postępach śledztwa Sturmbannführerowi
SS Düchterowi, który rezyduje w pałacu i nadzoruje pracami grupy specjalnej.
Wiele się w
tej powieści dzieje, aż trudno uwierzyć, że na tak niewielu stronach Autorowi
udało się stworzyć tak przekonujących bohaterów, zarysować naprawdę
interesującą i wciągającą akcję i jeszcze w genialny sposób przedstawić jej
miejsce. Koziołek świetnie poradził sobie z narracją, dzięki czemu opisy miejsc
i sytuacji geopolitycznej są wplecione w fabułę i ani trochę nie nudzą, ani nie
wydają się tam na siłę wciśnięte. Wszystko jest na swoim miejscu, a na dodatek Autor
serwuje jeszcze czytelnikowi kilka wyśmienitych twistów. Zakończenia, moim
zdaniem, nie da się przewidzieć.
Powieść
czyta się na jednym tchu. I choć większość bohaterów to niemieccy okupanci,
jakoś człowiek niektórych z nich w pewien sposób jest w stanie polubić.
Zdecydowanie najciekawszą postacią jest jednak hrabina Franziska von Häften. W
niektórych momentach aż wstrzymywałam oddech, kiedy ona pojawiała się "na
scenie".
Jednym
słowem – "Furia rodzi się w Sławie" to bardzo zgrabnie napisany
kryminał retro, z genialną, intrygującą, mistyczną akcją, przekonującymi
bohaterami i zagadką, na rozwiązanie której na pewno nie wpadniecie. Autor
postarał się również o to, by język – zarówno narracji, jak i dialogów – był
przyjemny dla czytelnika, a jednocześnie odbiegał od tego, co na co dzień spotykamy
w prasie, telewizji, czy Internecie.
Dodatkowymi
atutami książki są: piękna okładka, rewelacyjna korekta, redakcja, skład (jeden
błąd), mapka Sławy oraz indeks nazw topograficznych. To po prostu książka z
najwyższej półki.
Książka przeczytana w ramach Projektu:
Książka przeczytana w ramach Wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz