Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

niedziela, 13 maja 2012

III WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI TUŻ PO

No i po Targach. Wszystkie mięśnie ciała mnie bolą, o stopach nawet nie wspominając. Cóż, bywa. Warto było jednak ponieść tę niewielką stratę i poświęcenie. Wynik świetny:
- 17 autografów (w tym znaczna część z dedykacjami)
- 6 rysunków (Rosińskiego, Baranowskiego, Polcha i... Pilipiuka)
- 8 nowych książek (ale była praca koncepcyjna, żeby to na półkach odpowiednio rozstawić - dopiero co skończyłam)
- 14 nowych zakładek (kurcze, uwielbiam zakładeczki)
- wspólnie z mężem 55 autografów
- cała masa ciekawych pomysłów i rewelacyjnych nowych osób, które poznałam.






Ból? Chyba tak naprawdę bolało najbardziej to, że nie starczyło kasy na wszystkie książki, które mi się podobały. Na przyszły rok przygotuję się lepiej finansowo. W końcu to były moje pierwsze Warszawskie Targi Książki :)

Jakie wrażenia? Świetna impreza, naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mamy w naszym kraju tak wiele wydawnictw. Wypuszczają na rynek wspaniałe pozycje, szkoda jedynie, że książka w Polsce powoli znowu staje się jakby dobrem luksusowym - ceny nie zachęcają do kupowania, a tych zachęconych skutecznie hamują w robieniu zakupów. Cudownie, że na Targach można było liczyć na zniżki - nawet do 40%! To naprawdę wiele dla takich moli książkowych, jak ja.
Szkoda tylko, że korytarze w PKiN są tak wąskie. Osoby chcące podziwiać stoiska i robić zakupy, czy też stać w dłuższych i krótszych kolejkach do autografów były skutecznie potrącane i przydeptywane przez tych, którzy gdzieś się spieszyli, ci ostatni natomiast równie skutecznie hamowani w dążeniu do swego celu przez tłumy stojące w kolejkach do autorów, bądź stoisk pełnych kuszących, pięknych i kolorowych okładek. Tłum niemiłosierny, który jednak napawa optymizmem - w Polsce nadal mamy ludzi, którzy kochają czytać :)
I tym optymistycznym akcentem zakończę, by wrócić do lektury "Kuzynek" Andrzeja Pilipiuka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz