Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

sobota, 21 lutego 2015

August Nacht – Joanna Pypłacz

Wydawnictwo: Bellona
Warszawa 2015
Oprawa: miękka
Liczba stron:267
ISBN: 978-83-11-13565-9





"Gotycka powieść fantasy", "mroczny klimat", "realia i mity XVIII-wiecznej Hiszpanii" to określenia, które widzimy na okładce. Jak mają się do tego, co na kartach swej powieści proponuje nam Joanna Pypłacz?
Zacznę od tytułu ˜– podoba mi się jego przewrotność. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć (jak i ja pomyślałam), że chodzi o sierpniową noc (z niemieckiego). Tymczasem tytuł to imię i nazwisko jednego z głównych bohaterów. Właściwie, kiedy wziąć pod uwagę, że tak właśnie Autorka zatytułowała powieść, należałoby chyba napisać, że głównego bohatera. Nie do końca się z tym jednak zgadzam. Moim zdaniem jest przynajmniej czworo pierwszoplanowych bohaterów, a są nimi: August Nacht, Cesar markiz de Viciosa, Blanka Morales hrabina de Aciago oraz Iduna, która łączy wszystkie wątki i postaci.
O czym? O miłości i pragnieniu zemsty. O okrucieństwie i cienkiej linii pomiędzy życiem i śmiercią, tym, co realne i tym, co nadprzyrodzone. W końcu o zbrodniach małych i dużych. A wszystko to w realiach XVIII-wiecznej Hiszpanii. Rzeczywiście przyznać trzeba, że nad tymi realiami Autorka musiała popracować i wypadły bardzo dobrze. 
Poznajemy bohaterów powoli. Najpierw jednego, później drugiego i tak po kolei zapoznajemy się z ich życiorysami i tym, w jakiej sytuacji znajdują się na początku akcji powieści. W pierwszej chwili trochę trudno się może połapać, kto jest kim, szczególnie zanim poznamy wszystkie zależności pomiędzy postaciami, szybko jednak zaczynamy pojmować całą sytuację. Na dodatek, w moim przypadku, fakt, że nie mogłam znaleźć od razu tego, co łączy poszczególne postaci, było właśnie tym elementem, który na początku całkowicie wciągnął mnie w lekturę. Chciałam czytać dalej i dalej, by w końcu zrozumieć, co połączy Blankę z Augustem, czy Cesara z Ausenciem i jaką w tym wszystkim rolę odegra Iduna.
Jeśli chodzi o fabułę – jest porywająca, pełna zaskakujących zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń z przeszłości i związków między bohaterami, których nie sposób na początku się domyślić. Akcja jest dość szybka i nie pozwala czytelnikowi się znudzić. Kiedy na chwilę musiałam odłożyć powieść (wiadomo, życie to nie tylko czytanie), wciąż myślałam o tym, co będzie się działo dalej i wymyślałam kolejne wymówki, by zamiast robić, co do mnie należy – czytać.  
Czy jednak można stwierdzić, że odczuwałam mroczny klimat? Chyba nie do końca. Owszem, były takie momenty, gdzie rzeczywiście wcale się nie dziwię, że któryś z bohaterów myślał, iż postradał zmysły. Sama bym pewnie oszalała, gdybym widziała tak niestworzone istoty. Jednak jako czytelnik nie odczuwałam tego mrożącego krew w żyłach strachu. Czegoś najwidoczniej zabrakło w opisach duchów i innych mitycznych postaci, które snuły się po  Kantabrii. 
W kwestii budowania postaci, Autorce należą się wyrazy uznania. Bohaterowie są prawdziwi aż do bólu, a każdy z nich inny. Co bardzo mnie urzekło – początkowo daje nam ona do zrozumienia, kto będzie dobry, a kto zły, by gdzieś w połowie okazało się, że wszystko to było pięknie skonstruowanym podstępem.  Ten, którego żałowaliśmy i nad którym się litowaliśmy może okazać się najgorszy, a ten, którego od początku potępialiśmy, choć otrzymał straszliwą karę, wywoła u nas swoistą litość. Tak, można śmiało rzec, że począwszy od tytułu, na ostatniej stronie powieści kończąc – "August Nacht" jest napisany przewrotnie i zgodnie z zasadą, by nie oceniać książek po okładce, a ludzi po pierwszym wrażeniu, jakie wywołali.
Jeśli więc lubicie historie o duchach, wątek miłosny i odrobinę elementów z powieści płaszcza i szpady, jest to książka dla Was. Dodatkowym jej atutem jest to, że Autorka zamieściła trochę zwrotów w języku hiszpańskim i niemieckim, zgodnie z krajami pochodzenia bohaterów. Dodaje im to autentyczności, gdy np. przeklinają (czy mówią cokolwiek w bardzo emocjonalnych sytuacjach) w swoim rodzimym języku. Bardzo spodobały mi się również łacińskie i hiszpańskie tytuły rozdziałów.
Kolejne plusy to dobra korekta i naprawdę urzekająca okładka. 
Największe minusy tej powieści to nieścisłości i zaprzeczenia, których znalazłam całkiem sporo i pojawiające się co i rusz  problemy z czasoprzestrzenią. Choćby taka sytuacja: Cesar nagle zauważa istnienie gotyckiej wieży w majątku hrabiego de Viciosa. Nigdy wcześniej jej nie widział i nawet nie wiedział o jej istnieniu. Patrzy na nią i go ona przeraża. Kilka minut później myśli o tym, jakie straszliwe opowieści na temat tejże wieży słyszał już wielokrotnie. Być może się czepiam, jednak takich sytuacji było za wiele jak na powieść zredagowaną i wydaną. Również poczucie czasu gdzieś się zapodziewało. Coś się działo, potem było kolejne zdarzenie, a z pozycji innego bohatera wynikało, że kolejność była np. odwrotna. Straszliwie utrudniało to zrozumienie niektórych zdarzeń i ich przyczynowości i skutkowości.
Ogólnie rzecz ujmując – "August Nacht" jest naprawdę wyjątkową powieścią. Mimo denerwujących nieścisłości, które umknęły redakcji, jest fantastyczną powieścią, której akcja wciąga całkowicie, a bohaterowie zapadają w pamięć (jestem przekonana, że na długo). Choć jest czymś nowym, czego nie potrafię przyrównać do żadnej dotąd przeczytanej książki, to jednak uważałabym z nazywaniem tej historii gotycką powieścią fantasy.  
 















10 komentarzy:

  1. Trochę te niemieckie wtrącone słówka mnie przerażają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niepotrzebnie :) Wszystkie są tłumaczone w dolnych przypisach.

    OdpowiedzUsuń
  3. O raaaaaaju, z tą wieżą to faktycznie cuda... obśmiałabym się pewnie z tego równo, ale ogółem wydaje mi się, że książka warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest kilka "kwiatków", ale naprawdę warto tę książkę przeczytać. Jest czymś nowym wśród polskich pozycji :)

      Usuń
  4. Jakoś nie przemawia do mnie ta książka, ale nigdy nie wiadomo. Może kiedys...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nigdy nie mów nigdy. Zresztą nie wszystko jest dla wszystkich. Niektóre książki zbierające świetne recenzje też odpycham na bok, twierdząc, że nie dla mnie. Przecież nie musimy wszyscy lubić tego samego :) Cudowne jest to, że mamy taki wybór.

      Usuń
  5. Ja od razu pomyślałam o imieniu i nazwisku :D
    Te dobrze skonstruowane postacie oraz przewrotność bardzo mnie zachęca do tej powieści, być może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to duże plusy tej powieści. Kuszę, kuszę, kuszę :D

      Usuń