Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Judasz Iskariota. Legenda i prawda. Judasz w Ewangeliach i w Ewangelii Judasza – Horacio E. Lona

Wydawnictwo: Jedność HERDER
Kielce 2008
Oprawa: twarda
Liczba stron: 159
Tytuł oryginału: Judas Iskariot. Legende und Wahrheit. Judas in den Evangelien und das Evangelium des Judas
Przekład (z niemieckiego): Ryszard Zajączkowski
ISBN: 978-83-7442-615-2







Jeśli po tej książce spodziewacie się czegoś podobnego do „Kodu Leonarda da Vinci”, to od razu informuję, że tego tu nie znajdziecie. Nie piszę, że się zawiedziecie, bo to nie jest przesądzone, myślę wręcz, że wielu osobom ta pozycja przypadnie do gustu. Nie ma tu jednak wielkich pościgów, spektakularnych mordów, detektywów i tajemnic sprzed wieków. Jest natomiast swoista zagadka, którą Autor stara się czytelnikowi unaocznić i wyjaśnić. Kim właściwie był Judasz...
Na samym początku Horacio E. Lona zaznacza, że książka jest swego rodzaju odpowiedzią na fenomen popularności pisarstwa Dana Browna, choć najważniejszym powodem, dla którego postanowił napisać o Judaszu były reklamy (tak, reklamy) zapowiadające publikację „Ewangelii Judasza”. Co takiego jest we współczesnym społeczeństwie, że szuka w Kościele ukrywanych przez stulecia tajemnic i spisków, że chce i potrafi wierzyć w fikcję bardziej niż w prawdę – tego Autor nie wyjaśnia. Poddaje jednak drobiazgowej analizie wiele dostępnych dokumentów, które choćby słowem wspominają o postaci Judasza – człowieka, którego ludzkość zapamiętała jako zdrajcę.
Książka składa się z czterech wyodrębnionych części, podzielonych głębiej na kolejne fragmenty, co sprawia, że jest bardzo czytelna i łatwo znaleźć konkretne fragmenty, gdy chce się do nich na przykład powrócić.
Poczynając od Ewangelii synoptycznych przeprowadza analizę wszystkich fragmentów Pisma Świętego, w których pojawia się postać Judasza, próbując scharakteryzować tę postać. Kim był, skąd pochodził, czym się zajmował? W końcu, co spowodowało, że wydał Jezusa i jak zakończył swój żywot? Czy był zwykłym złodziejem łaknącym pieniędzy, czy narzędziem Boga, czy może diabła? Co na to wskazuje?
Dalej Autor dokonuje takiej analizy również na podstawie Ewangelii świętego Jana.
Cztery Ewangelie (i Dzieje Apostolskie) to jednak nie wszystkie dokumenty, w których postać Judasza Iskarioty pojawiała się w literaturze starochrześcijańskiej. Lona zauważa, że już w Starym Testamencie można doszukiwać się źródeł, przepowiedni, które dotyczą Judasza. Była to ponadto postać często przywoływana przez Ojców Kościoła i innych autorów. 
Od samego Judasza Autor przechodzi do problemu gnozy i gnostyków, które to zagadnienia okazują się połączone z postacią „trzynastego apostoła”. Niezmiernie istotnym źródłem, które omawia są teksty z Nag Hammadi (tzw. Nag Hammadi Codex, NHC). 
W końcu czytelnik, wraz z przewodnikiem, dochodzą do, odnalezionej w środkowym Egipcie, „Ewangelii Judasza”. 
Kim więc był Judasz? Tego musicie dowiedzieć się sami, a Horacio E. Lona będzie Wam bardzo pomocny.
Książka napisana jest prostym, przystępnym językiem, Autor już na początku zaznaczył, że chciał napisać pozycję dla szerokiej rzeczy czytelników, którzy niekoniecznie zaznajomieni są z tematem i fachową terminologią. Przyznaję, że udało mu się to dobrze, bo „Judasza...” czyta się bardzo szybko, mimo że jest to książka bardziej naukowa niż beletrystyczna. Dodatkowym atutem tej pozycji jest naprawdę duża ilość przypisów wyjaśniających różne zagadnienia. Nie trzeba ich czytać, jeśli się nie chce, ale warto, gdyż znacznie pogłębiają one wiedzę w temacie. 
Przyznaję, że korekta i redakcja spisały się na medal, nie mam żadnych zastrzeżeń w tej kwestii (znalazłam jedną literówkę). Twarda oprawa sprawia, że książka wygląda bardzo elegancko i się nie niszczy przy czytaniu, przy czym wbrew pozorom nie jest ciężka. Wszak to niecałe 200 stron.

 
 

 
 
Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Jedność




Książka przeczytana w ramach Wyzwania:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz