Wydawnictwo: RW2010
Poznań 2014
Część I trylogii, tom pierwszy
Ebook, format epub
Liczba stron: 264
ISBN: 978-83-7949-079-0
Wyjaśnię może na samym początku, co znaczy ten trochę zagmatwany opis dotyczący trylogii. Anna Rybkowska napisała trylogię – to chyba dość jasne stwierdzenie. Zawierają się w niej te oto powieści: "Nell", :Jednym tchem" i "Zwolnij kochanie". Wydawnictwo RW2010 natomiast zaproponowało nam podzieloną powieść "Nell" – na dwa tomy. Stąd może trochę się poczułam zagubiona, ale teraz już wszystko wiem, rozumiem i czekam na tom drugi, który powinien się pojawić w marcu."Nell" natomiast ukazała się (w formie ebooka, w wyd. RW2010, bo wcześniej już można ją było zakupić w formie książkowej) jako premiera z okazji... Walentynek. Spodziewałam się więc po tej powieści wiele romantyzmu i ciepła bijącego z czystej, nieskalanej miłości... Ble, ble, ble. No dobrze, czytałam opis. wiedziałam, że może nie będzie aż tak romantycznie, jak w bajkach dla małych dziewczynek, ale nadal spodziewałam się lekkiej historii romantycznej. Czy się zawiodłam? Nie, chociaż dostałam coś zupełnie, zupełnie innego.
Autorka jest poznanianką, więc i akcja jej powieści dzieje się w dużej mierze w Poznaniu, choć również w Londynie i na angielskiej wsi. Poznań, mój kochany Poznań. Jak miło jest – dwa lata po wyprowadzeniu się z mojego miasta – przeczytać, że dzieci głównej bohaterki po zakończeniu roku szkolnego udały się z grupą przyjaciół do Starego Browaru. Serducho bije szybciej, choć tak właściwie niewiele o tym Poznaniu w powieści Rybkowskiej można przeczytać.
Natalia Skowrońska to czterdziestolatka. Od lat zamężna, od zawsze z tym samym mężczyzną, do którego obecności już przywykła i który nie potrafi jej docenić. Matka czwórki dzieci, z których najstarszy syn za chwilę rozpocznie liceum, a najmłodszy... zerówkę. po drodze jeszcze bliźniaki w wieku gimnazjalnym. Mieszkają wygodnie, mąż zapewnia pieniądze, Natalia dba o dom, któremu całkowicie się poświęciła po ukończeniu studiów na filologii angielskiej. Stara się nie stracić kontaktu z językiem i być może właśnie dlatego, dla żary, wysyła swoje zdjęcie do Wiliama Barlowa... gwiazdy rocka, o dziesięć lat od niej młodszego, szalonego człowieka, który jest idolem muzycznym jej nastoletniej córki. Nie spodziewa się, że ten jeden mail, to jedno zdjęcie, te kilka informacji, które o sobie podała – na dodatek kłamiąc dość znacznie w kwestii swego wieku i sytuacji życiowej – wywrócą jej spokojne, ustabilizowane życie do góry nogami.
Maile, długie rozmowy telefoniczne... Nagle Nell (bo on tak ją nazywa) zaczyna widzieć świat w innych barwach. Ma ochotę po raz drugi przeżyć młodość, nadrobić "stracone" lata, które poświęciła wychowywaniu dzieci, prasowaniu mężowi koszul, robieniu codziennych zakupów i zmienianiu pieluch. Potrzebuje trochę szaleństwa, trochę wolności. Chce znów poczuć, że żyje. I dlatego leci do Londynu, by zobaczyć Jego koncert. By choć na chwilę być blisko Niego. Kolejne kłamstwa przychodzą coraz łatwiej, a On okazuje się zupełnie inny, niż myślała...
Czy można się tak zakochać, nie wiedząc o drugiej osobie właściwie nic? Czy można budować jakikolwiek związek na kłamstwach? Czy to, co Nell i Wiliam do siebie czują to jest miłość, czy tylko wielka namiętność? Dla niej chęć poczucia się młodą i atrakcyjną, a dla niego zdobycie kolejnej kobiety, na którą "ma ochotę"? Jeśli to rzeczywiście miłość, to z pewnością w ich przypadku miłość toksyczna. Co postanowi Natalia, czy wróci do domu, do Poznania, do męża i dzieci? Czy zostanie z Wiliamem? Tego Wam nie powiem. Zresztą nawet, gdybym chciała, to nie mogę, gdyż i ja czekam na ciąg dalszy, nie mogąc się już doczekać, co będzie się działo.
Mocne strony powieści? Świetny psychologiczny portret dwojga głównych bohaterów. Do tego ciekawa drugoplanowa rola Sary, przyjaciółki Natalii, u której Nell się zatrzymuje w Londynie i która próbuje jej uświadomić.. A nie, nie powiem, co takiego. W każdym razie postać Sary jest bardzo ważna, bardzo wzruszająca i myślę, że odegra jeszcze niemałą rolę w dalszych perypetiach Nell i Wiliama. Za to żałuję, że Mateusz, mąż Natalii jest taki przezroczysty. Chociaż może i to się później zmieni. Liczę na to. Co jeszcze? Rybkowska pisze z polotem, tworzy swoich bohaterów z drobiazgową dokładnością, dzięki czemu są niczym ludzie z krwi i kości. Zresztą myślę, że takich Natalii i takich Wiliamów jest na świecie całkiem sporo. I takich szarych Mateuszów, którzy nie potrafią docenić ukochanych żon, którzy uważają je za pewnik, który już przy ołtarzu (czy w USC) został zdobyty i koniec. Wszakże każdy człowiek potrzebuje, choćby od czasu do czasu, usłyszeć, że zrobił coś dobrze, że jest kochany, że jest potrzebny, że ma pomyśleć też o sobie, a nie tylko o innych...
Minusy? W pewnym momencie cytaty z piosenek Barlowa zajmowały niemal połowę rozdziałów. było to bardzo irytujące. Rozumiem raz na jakiś czas, ale nie co chwilę. Szczególnie, że nie są one najlepsze. Akurat to Autorce średnio wyszło i mam nadzieję, że w dalszej części tej hipnotyzującej powieści o chorobliwym uczuciu, które jedni pewnie będą pochwalać, a inni krytykować nie będzie już tyle "rockowych kawałków".
Czy polubiłam głównych bohaterów? Szczerze mówiąc... nie. Myślę jednak, że nie o to w "Nell" chodziło. Zresztą nie mnie oceniać Nell, jestem od niej o dekadę młodsza, wyszłam za mąż dwa i pół roku temu, nie mam dzieci. Może za dziesięć lat będę potrafiła ją zrozumieć, chociaż mam szczerą nadzieję, że tak się nigdy nie stanie.
Czy polecam? Owszem. To bardzo dobra powieść, wnikliwa psychologicznie, pełna zwrotów akcji i buzująca uczuciami, które niewiele mają wspólnego z romantyczną księżniczką i jej księciem na białym rumaku. Nie jest to jednak, gdyby ktoś się zastanawiał, historia w stylu " twarzy Greya". To coś zupełnie innego. Inteligentna, ciepła niekiedy, historia, która zadaje mądre pytania. Pytania, na które nie ma gotowych odpowiedzi.
Wydanie? Wybrałam tym razem format epub i jestem zadowolona. Bardzo dobra korekta, nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć żadnych literówek. Jedynie brak obustronnego wyjustowania trochę zaniża ocenę, ale ogólnie rzecz biorąc – "Nell' to kawał dobrej wydawniczej roboty.
Autorka jest poznanianką, więc i akcja jej powieści dzieje się w dużej mierze w Poznaniu, choć również w Londynie i na angielskiej wsi. Poznań, mój kochany Poznań. Jak miło jest – dwa lata po wyprowadzeniu się z mojego miasta – przeczytać, że dzieci głównej bohaterki po zakończeniu roku szkolnego udały się z grupą przyjaciół do Starego Browaru. Serducho bije szybciej, choć tak właściwie niewiele o tym Poznaniu w powieści Rybkowskiej można przeczytać.
Natalia Skowrońska to czterdziestolatka. Od lat zamężna, od zawsze z tym samym mężczyzną, do którego obecności już przywykła i który nie potrafi jej docenić. Matka czwórki dzieci, z których najstarszy syn za chwilę rozpocznie liceum, a najmłodszy... zerówkę. po drodze jeszcze bliźniaki w wieku gimnazjalnym. Mieszkają wygodnie, mąż zapewnia pieniądze, Natalia dba o dom, któremu całkowicie się poświęciła po ukończeniu studiów na filologii angielskiej. Stara się nie stracić kontaktu z językiem i być może właśnie dlatego, dla żary, wysyła swoje zdjęcie do Wiliama Barlowa... gwiazdy rocka, o dziesięć lat od niej młodszego, szalonego człowieka, który jest idolem muzycznym jej nastoletniej córki. Nie spodziewa się, że ten jeden mail, to jedno zdjęcie, te kilka informacji, które o sobie podała – na dodatek kłamiąc dość znacznie w kwestii swego wieku i sytuacji życiowej – wywrócą jej spokojne, ustabilizowane życie do góry nogami.
Maile, długie rozmowy telefoniczne... Nagle Nell (bo on tak ją nazywa) zaczyna widzieć świat w innych barwach. Ma ochotę po raz drugi przeżyć młodość, nadrobić "stracone" lata, które poświęciła wychowywaniu dzieci, prasowaniu mężowi koszul, robieniu codziennych zakupów i zmienianiu pieluch. Potrzebuje trochę szaleństwa, trochę wolności. Chce znów poczuć, że żyje. I dlatego leci do Londynu, by zobaczyć Jego koncert. By choć na chwilę być blisko Niego. Kolejne kłamstwa przychodzą coraz łatwiej, a On okazuje się zupełnie inny, niż myślała...
Czy można się tak zakochać, nie wiedząc o drugiej osobie właściwie nic? Czy można budować jakikolwiek związek na kłamstwach? Czy to, co Nell i Wiliam do siebie czują to jest miłość, czy tylko wielka namiętność? Dla niej chęć poczucia się młodą i atrakcyjną, a dla niego zdobycie kolejnej kobiety, na którą "ma ochotę"? Jeśli to rzeczywiście miłość, to z pewnością w ich przypadku miłość toksyczna. Co postanowi Natalia, czy wróci do domu, do Poznania, do męża i dzieci? Czy zostanie z Wiliamem? Tego Wam nie powiem. Zresztą nawet, gdybym chciała, to nie mogę, gdyż i ja czekam na ciąg dalszy, nie mogąc się już doczekać, co będzie się działo.
Mocne strony powieści? Świetny psychologiczny portret dwojga głównych bohaterów. Do tego ciekawa drugoplanowa rola Sary, przyjaciółki Natalii, u której Nell się zatrzymuje w Londynie i która próbuje jej uświadomić.. A nie, nie powiem, co takiego. W każdym razie postać Sary jest bardzo ważna, bardzo wzruszająca i myślę, że odegra jeszcze niemałą rolę w dalszych perypetiach Nell i Wiliama. Za to żałuję, że Mateusz, mąż Natalii jest taki przezroczysty. Chociaż może i to się później zmieni. Liczę na to. Co jeszcze? Rybkowska pisze z polotem, tworzy swoich bohaterów z drobiazgową dokładnością, dzięki czemu są niczym ludzie z krwi i kości. Zresztą myślę, że takich Natalii i takich Wiliamów jest na świecie całkiem sporo. I takich szarych Mateuszów, którzy nie potrafią docenić ukochanych żon, którzy uważają je za pewnik, który już przy ołtarzu (czy w USC) został zdobyty i koniec. Wszakże każdy człowiek potrzebuje, choćby od czasu do czasu, usłyszeć, że zrobił coś dobrze, że jest kochany, że jest potrzebny, że ma pomyśleć też o sobie, a nie tylko o innych...
Minusy? W pewnym momencie cytaty z piosenek Barlowa zajmowały niemal połowę rozdziałów. było to bardzo irytujące. Rozumiem raz na jakiś czas, ale nie co chwilę. Szczególnie, że nie są one najlepsze. Akurat to Autorce średnio wyszło i mam nadzieję, że w dalszej części tej hipnotyzującej powieści o chorobliwym uczuciu, które jedni pewnie będą pochwalać, a inni krytykować nie będzie już tyle "rockowych kawałków".
Czy polubiłam głównych bohaterów? Szczerze mówiąc... nie. Myślę jednak, że nie o to w "Nell" chodziło. Zresztą nie mnie oceniać Nell, jestem od niej o dekadę młodsza, wyszłam za mąż dwa i pół roku temu, nie mam dzieci. Może za dziesięć lat będę potrafiła ją zrozumieć, chociaż mam szczerą nadzieję, że tak się nigdy nie stanie.
Czy polecam? Owszem. To bardzo dobra powieść, wnikliwa psychologicznie, pełna zwrotów akcji i buzująca uczuciami, które niewiele mają wspólnego z romantyczną księżniczką i jej księciem na białym rumaku. Nie jest to jednak, gdyby ktoś się zastanawiał, historia w stylu " twarzy Greya". To coś zupełnie innego. Inteligentna, ciepła niekiedy, historia, która zadaje mądre pytania. Pytania, na które nie ma gotowych odpowiedzi.
Wydanie? Wybrałam tym razem format epub i jestem zadowolona. Bardzo dobra korekta, nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć żadnych literówek. Jedynie brak obustronnego wyjustowania trochę zaniża ocenę, ale ogólnie rzecz biorąc – "Nell' to kawał dobrej wydawniczej roboty.
Książka przeczytana w ramach Wyzwania
Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa RW2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz