Fragment mojej recenzji został umieszczony na okładce powieści "Skazaniec. Z bestią w sercu" Krzysztofa Spadło


Moja recenzja została zamieszczona na okładce powieści "Wojownicy. Odwet Wysokiej Gwiazdy" Erin Hunter

Fragment mojej recenzji „Korony śniegu i krwi” został umieszczony na okładce powieści Elżbiety Cherezińskiej – "Niewidzialna korona"

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rękopis z przyszłego wieku. Fantazya społeczna z r. 1881 - Stefan Buszczyński

Wydawnictwo: Drukarnia „Głosu Narodu”
(Według Encyklopedii Fantastyki – wydawcą jest A. Chołoniewski)
Kraków 1918
Oprawa: miękka
Liczba stron: 104
ISBN: brak (nadawano książkom wydanym od roku 1966)




Książka ta jest tak niezwykła, jak historia jej wydania, o której we wstępnej mowie wydawcy. Napisania oryginalnie pod tytułem „Rękopis z XX wieku po Chrystusie” przez pisarza politycznego, badacza społecznego życia i myśliciela, Stefana Buszczyńskiego, nie jest lekturą łatwą ani lekką. Podtytuł „Fantazya społeczna z r. 1881” mylić może, że spotkamy tu opisy statków latających na Księżyc, czy innych wspaniałych odkryć nauki.
„Rękopis…” to rozprawa polityczna i nie sposób z tym polemizować. To rozprawa trudna, wymagająca sporego skupienia i… bardzo wciągająca. Dziś dziwić może, że nie znalazła wydawcy przez niemal czterdzieści lat. Ostatecznie wydano ja dopiero w roku 1918! Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej panującym pod zaborami stosunkom i przeczytać, o czym dzieło to traktuje – można zrozumieć tę sytuację.
Buszczyński prowadzi w swym traktacie zajmujący dialog. Po jednej stronie stoi on, po drugiej zaś przybysz przyszłości, z dwudziestego stulecia, jak twierdzi. Przyznać trzeba, że dialog często przechodzi w monolog i odpowiednik literacki Autora niewiele mówi, gdy jego adwersarz roztacza wizję przyszłego społeczeństwa. Krytyce poddaje niemal każdą dziedzinę życia dziewiętnastowiecznego człowieka, przeciwstawiając jej lepszy układ społeczny, nowoczesne rozwiązania, zdrowszy styl życia. Nie zgadza się z twierdzeniem, że dziewiętnaste stulecie było wiekiem postępu – wręcz przeciwnie. Wszystkie przytaczane przez Autora argumenty obala, bądź wyśmiewa.
Przewiduje więc zniesienie podatków pośrednich, które uważa za zawoalowaną kradzież. Ukazuje kobietę w dwudziestym wieku, jako mającą duże znaczenie i wyswobodzoną z kajdan społecznych tradycji. Niesamowite wizje roztacza w dziedzinie zdrowszego życia, nie zapominając również o wynalazkach różnego typu. Wynalazkach nie z bajki, ale takich, które rzeczywiście dzisiaj są dla nas codziennością, jak choćby elektryczne kuchenki zamiast gazowych.
Na 104 stronach zawarł cały program polepszenia życia człowieka żyjącego u schyłku dziewiętnastego wieku. Program niebagatelny, realny (co przecież możemy dzisiaj z łatwością sprawdzić i udowodnić). Aż dziw bierze, że tak dobrze udało mu się ukazać nasze społeczeństwo – zupełnie, jakby był jasnowidzem. Choć wiele nam jeszcze zostało do zrobienia, by nasze Zycie przypominało tę sielankę, którą prezentuje w tej pracy.
Z pewnością warto do tej pozycji zajrzeć, ponieważ daje sporo do myślenia – zwracając uwagę nie tylko na przemiany, które zaszły w przeciągu ostatnich stu kilku lat, ale także na te zagadnienia, które nadal pozostają w sferze marzeń.
Korekta się pisała całkiem dobrze, choć zastanawiam się, czy w ogóle jakaś była w tamtych burzliwych czasach. Zastanawia mnie natomiast projekt okładki, na której znalazła się praca „Dolina łez” (G.Doré) – jaki ma związek z zawarta w środku praca – nadal nie wiem. Czekam na propozycje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz