„Dobry człowiek Jezus i łotr Chrystus” to krótka – zaledwie nieco ponad 100 stron – powiastka będąca alternatywną do Pisma Świętego historią Jezusa z Nazaretu. Daje trochę do myślenia, jednak nie można jej porównać do tak monumentalnego dzieła jak „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa (nie tylko ze względu na objętość).
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, przyznaję natomiast, że przynajmniej do połowy jest niemal identyczna z Biblią i jedynym wyjątkiem jest postać Brata-bliźniaka, który dopiero w dorosłym życiu ma mieć jakikolwiek wpływ na naszą wiarę. Czy jednak Pullman chciał nas tą powieścią nawrócić? Jeśli takie było jego zamierzenie – chyba nie do końca wyszło. Naprawdę mile wspominam czytanie „Dobrego człowieka…”, ale czegoś mi w nim zabrakło. Może za wiele się spodziewałam po autorze „Mrocznych materii”.
Mimo wszystko – polecam jednak przeczytać – końcówka jest rzeczywiście zaskakująca i choćby dla niej warto zapoznać się z całością.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, przyznaję natomiast, że przynajmniej do połowy jest niemal identyczna z Biblią i jedynym wyjątkiem jest postać Brata-bliźniaka, który dopiero w dorosłym życiu ma mieć jakikolwiek wpływ na naszą wiarę. Czy jednak Pullman chciał nas tą powieścią nawrócić? Jeśli takie było jego zamierzenie – chyba nie do końca wyszło. Naprawdę mile wspominam czytanie „Dobrego człowieka…”, ale czegoś mi w nim zabrakło. Może za wiele się spodziewałam po autorze „Mrocznych materii”.
Mimo wszystko – polecam jednak przeczytać – końcówka jest rzeczywiście zaskakująca i choćby dla niej warto zapoznać się z całością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz